Są takie produkty, które zawsze mam w kuchni. I nie chodzi mi tu o to, że mam olej, sól, pieprz, kawę i herbatę.
Chodzi mi o takie produkty, które robią najważniejszą robotę kiedy:
- nie chce się gotować
- nie ma czasu na wymyślanie skomplikowanych dań
- w lodówce jest raczej dosyć pusto i w sumie witasz się prawie ze światłem 🙂
Na takie okoliczności sprawdzają się właśnie produkty, z których w mig coś wyczaruję. Ten wpis generalnie ma na celu pokazanie Wam moich pomysłów i mojego zestawu ratunkowego. Pojawią się też pomysły na dania, które po prostu często gotuję z użyciem tych produktów. Bo przecież, co Wam po samej liście produktów bez wiedzy co z nimi zrobić? 🙂
Widziałam tego typu wpisy w sieci i mówiąc szczerze… po przeczytaniu wielu z nich miałam wrażenie, że tam jest dosłownie cała lista zakupów na tydzień. Wymienione jest niemal wszystko, co kupuje się na większych zakupach.
Mnie w tym wpisie chodzi o produkty, które na serio można w domu mieć. W dużej mierze można je też długo przechowywać, więc spełnią swoją funkcję wtedy, kiedy najbardziej jest to potrzebne.
No dobra to zaczynamy!
JAJKA
Jajka są w domu zawsze. Sprawdź jak wybrać najlepsze czytając wpis tutaj.
A dlaczego jajka mam zawsze w domu? Bo można zrobić z nich:
- jajecznicę
- szakszukę
- ugotować na twardo i tak położyć na kanapkę, zrobić pastę jajeczną lub dodać do sałatki
- ugotować na miękko
- zjeść w kryzysowej sytuacji kiedy czuję duży głód (sprawdź dwa ważne wpisy o głodzie na diecie
Dlaczego jestem głodna niedługo po posiłku (także na diecie w insulinooporności)?
- dodać do placków, naleśników, racuchów, pasztetów, kotletów, pulpetów, klopsów – nie mówię jedynie o ich mięsnych wersjach, ale też o klopsach, kotletach, pulpetach wegetariańskich zrobionych z ugotowanych nasion strączkowych, kaszy jaglanej z przyprawami itp.
- omlet tradycyjny z warzywami
- fritattę z patelni lub z piekarnika
- omlet owsiany, czyli w podstawowej wersji mieszamy jajka z płatkami owsianymi (lub innymi), dodajemy przyprawy (cynamon, kardamon) i rozgniecionego banana -> idealny na szybko, na głód słodyczowy, szczególnie z masłem orzechowym. Aha! I świetnie sprawdzi się do zabrania w podróż. Przetestowałam 🙂
CIECIERZYCA W ZALEWIE
Ciecierzyca w zalewie ma tą wyższość nad zwykłą, którą trzeba gotować, że wystarczy ją otworzyć i już jest gotowa do użytku. Używam jej do:
- wszelkiego rodzaju sałatek także tych, które powstają w wyniku “czyszczenia” lodówki
- pomidorów z kartonika, z których robię sos pomidorowy i dodaję ciecierzycę plus jakieś warzywa (to się robi w max 10 minut)
- zrobienia hummusu
- kotletów, pulpetów, klopsów wegetariańskich/wegańskich
- past kanapkowych z ciecierzycą, ale innych niż hummus np. pasty na bazie pieczonych warzyw z ciecierzycą
- zrobienia ciastek z ciecierzycy
- jako dodatek białkowy do dań na szybko: mam tu na myśli wszystko, począwszy od dodania ciecierzycy do zupy, po sałatkę, szybki makaron z pesto i ciecierzycą
- jako dodatek do dań, których zostało mi za mało na jedną porcję więc dodaję/dorabiam coś, żeby powstał z tego większy posiłek np. obiad
- szybkiego leczo gdzie kroję wszystkie warzywa, które mam zalewam pomidorami i gotuję na końcu dodając ciecierzycę
- warzyw na patelnię jako dodatek białkowy
- zupy jako dodatek (mam tu na myśli zupy, które po prostu posypuję taką ciecierzycą, ale też takie, do których na koniec gotowania dodaję ciecierzycę).
W Anglii jest też soczewica w zalewie i taką też mam w domu do używania na szybko. Podobną funkcję pełni fasola czerwona w kartoniku. Używam ich do podobnych opcji.
Oczywiście mam też w domu zawsze soczewicę (czerwoną, zieloną i brązową), ciecierzycę, fasolę w wersji suchej, które trzeba gotować, ale one nie są produktami “na szybko”.
POMIDORY KROJONE W KARTONIKU/PASSATA POMIDOROWA
Tego to ja mam na pęczki 🙂 Jestem pomidorową królową. Jem naprawdę bardzo dużo rzeczy pomidorowych, bo lubię. Jem je szczególnie wtedy kiedy muszę zrobić coś na szybko. Używam ich do:
- przygotowywania zup np. pomidorowej tradycyjnej, pomidorowej z soczewicą, z ciecierzycą, zupy warzywnej z pomidorami
- ugotowania leczo
- przygotowania sosów wszelkiego rodzaju z warzywami np. pomidorowy z cukinią, pomidorowy ze szpinakiem, pomidorowy z mleczkiem kokosowym i curry, pomidorowy z pieczarkami, z tuńczykiem, czy z serkiem kanapkowym/mascarpone lub śmietaną (tak! używam śmietany od czasu do czasu i nie umarłam; nie mam też zamiaru tłumaczyć się czemu, bo jak wspominałam nie raz – NIE NALEŻĘ do osób, które się/i innych terroryzują produktami)
- sosów z klopsami mięsnymi i wegetariańskimi/wegańskimi
- szakszuki
- zapiekanek warzywnych lub z ryżem/makaronem
- wszelkich rodzajów indyjskich curry z dynią, z mleczkiem kokosowych itp.
Pomidory po prostu można dodać niemal wszędzie. 🙂
PRODUKTY SUCHE CZYLI KASZE/RYŻE/MAKARON/PSEUDOZBOŻA
Zawsze mam w domu makaron pełnoziarnisty, ryż brązowy, komosę ryżową, kaszę jaglaną (bo jest uniwersalna i robię z jej dodatkiem dużo wegańskich dań typu klopsy, kotlety, pulpety, pasztet), gryczaną paloną i niepaloną, amarantus, pęczak. Używam ich:
- jako dodatek węglowodanowy do obiadów
- jako elementy takich dań jak komosanka na słodko na śniadanie, jaglanka, gryczanka czy ryżanka (choć to raczej rzadko)
- zup różnego rodzaju jako dodatek zbożowy
- zapiekanek
- wspomnianych wcześniej klopsów, kotletów, pulpetów i pasztetów ← tu głównie kasza jaglana, ale też gryczana niepalona
- sałatek jako dodatek
- budyniu jaglanego z owocami
- jako dodatek do warzyw na patelnię.
PŁATKI OWSIANE I ORKISZOWE
Czasem gdy jestem w polskim sklepie i dostanę to też mam płatki gryczane i jaglane. Nie kupuję ryżowych, kukurydzianych, bo są mało odżywcze, mają mało błonnika i jestem po nich pioruńsko głodna.
Używam płatków do:
- omletów jajecznych na słodko (na słono raczej nie przepadam)
- ciastek
- muffinek bez mąki kokosowo – cynamonowych
- kotletów, pulpetów, klopsów, pasztetów zamiast np. bułki tartej albo w ramach “związania” masy czyli żeby była mniej “wodnista”
- używam też ich jako “panierki” szczególnie gdy piekę jakieś wymione wyżej kotleto-pulpety itp.
- do owsianek i orkiszanek na słodko
- do innego rodzaju wypieków na słodko – korzenne ciasto marchewkowe
- jako dodatek do smoothies aby były bardziej treściwe i sycące
- jako dodatek do wypiekanego przeze mnie chleba (zarówno do środka jak i jako “posypka”)
MLECZKO KOKOSOWE LUB ŚMIETANKA KOKOSOWA
Nie mogłabym się bez niego obyć. Uwielbiam mleczko kokosowe i potrawy kuchni indyjskiej. Koniecznie zajrzyj do wpisu jak wybrać dobrej jakości mleczko kokosowe.
Mleczko kokosowe używam do przygotowywanych na szybko:
- zup (np. dyniowa, soczewicowa, pomidorowa, marchwiowa)
- sosów przeróżnych z warzywami, roślinami strączkowymi, ale i z mięsem czy rybami
- owsianek/jaglanek/orkiszanek/komosanek i wszelkich tego typu dań na słodko
- smoothies z owocami np. z mrożonymi borówkami/jagodami/malinami/truskawkami
- musu z banana i awokado z kakao
- wszelkiego rodzaju dań jednogarnkowych gdzie wrzucam dużo warzyw i gotuję jak leczo
- puddingu z chia i owocami
- ciast (ale to nie jest na szybko 🙂
Przykłady:
Wegański, bezglutenowy krem z marchwi
Wegańskie curry z tofu, orzeszkami słonymi i mleczkiem kokosowym
Wegańska zupa curry z czerwonej soczewicy
CEBULA I CZOSNEK
Nie ma opcji, żeby tego w domu nie było. Cebuli świeżej nie zjem za żadne skarby świata (od dziecka miałam odruch wymiotny i gdy w domu była krojona cebula ja musiałam wychodzić na pół dnia i wracałam kiedy wywietrzało 🙂 Teraz nauczyłam się ją akceptować, jej zapach również i używać do gotowania.
Cebula i czosnek to tanie, bardzo zdrowe warzywa, które są podstawą sosów, zup, dodaję je do kotletów/pulpetów/pasztetów/klopsów i to zarówno mięsnych, rybnych jak i wegetariańskich oraz wegańskich. Dodają ogromnej ilości smaku, więc nie ma opcji by nie używać ich podczas gotowania. Możliwości są nieograniczone. Zimą cebula i czosnek dbają o zachowanie odpowiedniej odporności, walczą z przeziębieniami. Trzeba to doceniać!
TUŃCZYK W PUSZCE
Jem niesłuchanie rzadko… Ostatnio kilka miesięcy temu. Ale zawsze mam w domu, żeby na szybko mieć coś do sałatki, na kanapkę albo nawet do sosu pomidorowego z tuńczykiem. Kiedyś piłam smoothie z soku pomidorowego i tuńczyka i o dziwo… to było dobre 🙂
Jeśli tuńczyk Wam nie podchodzi, polecam wdrażać więcej świeżych ryb, mrożonych dobrej jakości (nie paluszków rybnych!) i wymieniać tuńczyka na inne opcje po prostu. Poza tym od dawna wiadomo, że ja nie jestem zwolenniczką puszkowanej żywności, bo to nie jest najbezpieczniejsze opakowanie.
MROŻONE WARZYWA I OWOCE
Czy lato czy zima owoce i warzywa mrożone muszą być w zamrażarce. A to dlatego, że jak nie chce mi się nic gotować, nie chce mi się nawet palcem ruszyć… no zero, nic… to wtedy je wyjmuję i albo na szybko ugotuję na parze albo zrobię na patelni, dorzucę ciecierzycę lub tuńczyka, pomidory w kartoniku lub mleczko kokosowe i mam obiad/kolację. Czy widać, że właśnie wymieniłam wszystkie produkty, które są w tym wpisie jako moje obowiązkowo-kryzysowe? 🙂
Warzywa takie jak fasolka, brokuł, kalafior, (w Anglii dostępne są też krojone w paski) papryki, brukselka, bukiet warzywny, inne mieszanki bez dodatków gotuję do obiadu zwłaszcza zimą. Sprawdź moje porady odnośnie komponowania jadłospisu zimowego. Złoto w czystej postaci 🙂
Bardzo rzadko, ale zdarza się, że mam mieszanki warzywne gotowych kompozycji zup. Generalnie nie przepadam, ale mam na czarną godzinę, która zawsze kiedyś przychodzi. 🙂
Owoce mrożone natomiast używam głownie do smoothies. Mam zawsze w domu borówki, truskawki, maliny i jakiś mix różnych owoców. Wyjmuję je też wcześniej np. wieczorem, zostawiam w lodówce i używam rano do owsianki/jaglanki/orkiszanki i tak dalej 🙂
ORZECHY/PESTKI/NASIONA
Mam ich w kuchni dużo. Może za dużo. Orzechy brazylijskie, migdały, nerkowce, orzechy włoskie, orzechy laskowe, pestki dyni, nasiona chia, nasiona konopii, słonecznik, mak, sezam, czarnuszkę itd.
Dodaję je do:
- owsianek, jaglanek itp,
- pulpetów/kotletów itp.
- smoothies
- do wypieku pieczywa
- jako posypkę do zup
- posypuję nimi kanapki
- robię z nimi pasty kanapkowe lub twarożek z nerkowców
- przydatne do robienia słodkości wszelkiego rodzaju
- można dodawać do wypieków.
Możliwości jest milion 🙂
INNE PRODUKTY
Mogłabym tu wymieniać naprawdę wiele, ale uważam, że ten wpis straciłby wtedy sens. Produktów w domu mam zdecydowanie więcej przecież. Chciałabym jednak dodać, że to co pomaga gotować smacznie, nawet kiedy robimy to na szybko, to są przyprawy i te warto mieć w domu. RÓŻNE. Nie zamykajcie się tylko w soli, pieprzu i papryce słodkiej. Szczególnie, że przyprawy mają bardzo dużo wartości odżywczej np. tymianek, bazylia i oregano mają DUŻO wapnia w stosunkowo niewielkiej ilości i śmiesznie niskiej kaloryczności. Pisałam o tym we wpisie o wapniu w diecie tradycyjnej i wegańskiej dla osób, które nie spożywają produktów mlecznych 🙂 Polecam zajrzeć TUTAJ.
Jestem ciekawa jakie Wy macie produkty zawsze w domu, jakie są Wasze kryzysowe posiłki i opcje na tak zwane “pożary”? 🙂