Dlaczego jestem głodna na diecie? Ile razy zadałaś sobie to pytanie? Czy Twoim największym problemem na diecie odchudzającej jest właśnie głód? Jak często próbowałaś różnych diet i za każdym razem z głodu po prostu rzucałaś wszystko, bo uczucie nieustannie ściśniętego żołądka sprawiało, że już dłużej nie wytrzymasz? Jak często w ogóle Twoje dietetyczne starania spełzły na niczym przez to, że rano wszystko układało się wspaniale, ale płynęłaś wieczorem?
Wiem jak to jest i rozumiem. Wiem jak to jest się odchudzać i być głodnym. Skąd? Przekonałam się o tym na własnej skórze i nadal przekonuję. Właśnie dlatego, że wiem jak to jest i że taki problem zgłasza mi większości osób na konsultacjach dzisiaj pokazuję Ci błędne koło doprowadzające do tego stanu. Krok po kroku wyjaśnię też co z tym zrobić. Zapinaj pasy! Jedziemy. Poznasz za chwilę Grażynkę. 🙂 Jeśli jesteś Grażynką naprawdę to nie obrażaj się. Możesz pod to imię wstawić Danusię 🙂
1. DLACZEGO JESTEM GŁODNA CZYLI OFIERA POSTAWY „WSZYSTKO ALBO NIC”
Co? O co Ci Kamila chodzi? Jakie „wszystko albo nic”? Otóż moja Droga już tłumaczę.
Wyobraź sobie taką Grażynkę. Grażynka ma do zgubienia trochę kilogramów, przybyło jej tu i ówdzie, a właściwie to ona nigdy jakaś super wymiarowa czyli 90-60-90 nie była. I ta oto Grażynka wpada na taki pomysł :
„Od jutra się odchudzam. Dieta 1000 kcal! Kiedyś na niej byłam i schudłam. Jutro zaczynam”.
Super Grażynka! Powodzenia! – chciałabym rzec.
Tymczasem tak naprawdę prawie mi się nóż z kieszeni otwiera, no a jak nie nóż to chociaż jakiś młotek by się przydał, żeby Grażynce w łeb przywalić, bo ten jej pomysł jest z góry skazany na porażkę. W jakiś 99,999999% Grażynka dokładnie 3 dnia diety polegnie. Z głodu. Co bardziej wytrwałe Grażynki rozłożoną się na łopatki po tygodniu lub dwóch, ale to naprawdę twarde sztuki! Czemu?
No …bo jak Grażynka jadła wcześniej powiedzmy od 2500-3000 kcal lekką ręką to teraz jak przejdzie na 1000 kcal to jest to…delikatnie mówiąc …głodówka.
Grażynko nie rób tego – mówię.
Twój organizm strasznie mądry jest. W mig wychwyci, że coś tu nie gra. Ale niestety Grażynka nie słucha i tak w koło Macieju. Zaczyna. Polega. Pada. Sprite nie pomaga. Znów pada. Znów wstaje. Walczy. A potem mówi stanowczo: „Diety nie działają. Wszystkiego próbowałam.”
Grażynek na tym świecie mamy bardzo dużo. Wiele Grażynek myśli i robi wciąż to samo, a Einstein już dawno powiedział, że robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów to szaleństwo.
Grażynka więc szalona jest, ale o tym nie wie i wciąż zadaje sobie pytanie „dlaczego jestem głodna?”
GRAŻYNKA PRZYJAŹNI SIĘ Z REWOLUCJĄ
Grażynki mają też to do siebie, że w ciągu 1 minuty wymyślają sobie, że przechodzą na dietę i robią rewolucję. Świat jednak jest okrutny, często zabiera kolorowe kredki, postanawia zesłać na nas stado Dementorów (to z Harrego Pottera) i szybko każdej Grażynce pokazuje, że hola hola nie tak prędko, nie tak łatwo i bezboleśnie.
Zasada pierwsza więc brzmi: Nie bądź jak Grażynka. Nie wymyślaj w ciągu minuty diety 1000 kcal z nadzieją ,że wytrwasz, bo nie wytrwasz. I nie rób rewolucji. Tu potrzebna jest SENSOWNA STRATEGIA. Ułożenie wszystkiego z głową krok po kroku. Pokaże Ci jak, ale najpierw musisz wiedzieć, że Grażynka robi też inne rzeczy, które sprawiają, że jest głodna jak wilk.
2. ZA NISKA KALORYCZNOŚĆ CZYLI GRAŻYNKA ZA MAŁO JE
Uwypukliłam to w punkcie wyżej, ale tu celowo powtarzam. Grażynka robi rewolucję, przechodzić chce z normalnego trybu na awaryjny bez dania znać organizmowi, że coś się święci. Tnie niemiłosiernie ilość spożywanych kalorii i myśli, że da radę. Grażynka przyjmuje strategię „jakoś to będzie”.
A nie będzie jakoś. Będzie słabo.
Drastyczne ucinanie spożywanych kalorii na diecie odchudzającej ma kilka konsekwencji. Szybkie tracenie na wadze również o czym pisałem we wpisie jak schudnąć 10 kg w miesiąc.
Drastyczne ucinanie spożywanych kalorii powoduje, że organizm odczytuje sygnały i interpretuje rzeczywistość na zewnątrz jak wchodzenie w okres głodu. GŁODU! TAKIEGO PRAWDZIWEGO JAK ZA DAWNYCH LAT, ZA CZASÓW WOJNY I MAMUTÓW.
Może i żyjemy w świecie, w którym mamy okulary 3D, bawimy się dronami, zakupy robimy kilkoma kliknięciami na komputerze i latami w kosmos, ale mechanizmy przetrwania mamy te same. Czyli jakie? Stare.
STARE MECHANIZMY
Takie sprzed tysięcy lat kiedy to bawiliśmy się w chowanego z tygrysami, węch stanowił super zasób by sprawdzać czy coś jest jadalne czy nie i kiedy naszym supermarketem był las, najlepiej latem, bo wtedy sporo jagód na gumisiowy sok można było uzbierać. 🙂 Żartuję! Nie piliśmy wtedy soków! 🙂 A propos jagód to chyba lubiły się z nimi też Smerfy. Widzicie nawet w bajkach wiedzą, że jagodowe owoce mają moc. Smerfne to, co? 🙂
Wracaj do tego jak pokonać głód na diecie…Nie jesz – organizm myśli, że nastał głód, ale taki poważny jak wspomniałam czyli, że krucho jest z jedzeniem. A jak nastał głód to co trzeba robić?
Ratować Grażynkę! Organizm wtedy mówi:
„Spoko Grażynka. My tu mamy takie mechanizmy, które sprawiają, że nawet jak się trochę przygłodzisz to my Cię obronimy i nie damy Ci zginąć. Zaczniemy spowalniać przemianę materii tak, żeby więcej odkładać tłuszczyku na gorsze czasy, bo gdyby się one przeciągały to ten zapasowy tłuszczyk będzie taką rezerwą, która uratuje Ci życie”.
Organizm ma jeszcze wiele innych mechanizmów, które bronią nas przed wieloma rzeczami lub pewne zapoczątkowują. Weźmy na warsztat leptynę (hormon sytości, który uwalniany w odpowiedniej ilości i odpowiednio odczytywany przez mózg mówi Grażynce „Stop. Jesteś już najedzona”). Pisałam gdzieś kiedyś, że zmagam się z leptynoopornością czyli takim stanem, w którym mój organizm nie mówi mi prawidłowo, że jestem najedzona. Raczej wtedy mam tak, że myślę dlaczego jestem głodna? Znów/ Wiele osób przerabia więc warto sprawdzić sobie stężenie leptyny (robi się to za pomocą prostego badania z krwi). Ktoś może powiedzieć, że leptynooporność to zło. Tymczasem to jeden z mechanizmów obronnych. Nie wińmy organizmy, że próbuje nas chronić.
LEPTYNA, CHUDNIĘCIE, MIESIĄCZKA
Inny przykład to chociażby to, że młode dziewczynki, w okresie dojrzewania muszą zgromadzić odpowiednią ilość tłuszczu, aby leptyna mogła być w odpowiedniej ilości produkowana i zapoczątkowywać proces dojrzewania. Nie od dziś wiadomo, że akrobatki, baletnice lub inne intensywnie trenujące dziewczynki nie dostają okresu gdyż ich poziom tkanki tłuszczowej jest za niski, a treningi za intensywne. Nie od dzisiaj wiadomo też, że fitness modelki w drodze do obniżenia ponad normę swojej tkanki tłuszczowej powodują zaburzenia miesiączkowania. Nie jedna kobieta w wyniku drastycznej diety miesiączkę na jakiś czas straciła. Ja kiedyś też. A Ty znasz to?
Wiem, że ta wiedza żadnej Grażynce nie jest niezbędne do życia, ale myślę, że naprawdę fajnie to wiedzieć.
Wracając do prastarych mechanizmów. Spowolniony metabolizm i odkładanie tkanki tłuszczowej to de facto procesy obronne organizmu więc Grażynka powinna wiedzieć, że dieta nie może być restrykcyjna, aby organizm nie włączał czerwonego alarmowego guzika „GŁÓD! RATUJ SIĘ KTO MOŻE”
Możesz obliczyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne (jeśli nie chcesz być typową Grażynką) dzięki kalkulatorowi do pobrania z wpisu o zapotrzebowaniu energetycznym. Nigdy nie schodź poniżej 1500 kcal, a jeśli ważysz naprawdę dużo i masz bardzo dużo do zgubienia to skontaktuj się ze mną. Dobiorę Ci kaloryczność. Szczególnie jeśli chciałabyś skorzystać z jadłospisu odchudzającego dostępnego w moim sklepie. Właśnie z powodu tych wszystkich mechanizmów o których piszę w moim sklepie nie znajdziesz diety, która ma niższą kaloryczność niż 1500 kcal. Lepiej chudnąć wolniej, ale systematycznie i bez szkód dla organizmu.
3. NIEODPOWIEDNIA ILOŚĆ I KOMPONOWANIE POSIŁKÓW ORAZ NIEODPOWIEDNIE PORCJE
Zasypałam Cię już informacjami? To jeszcze nie koniec. Jedziemy dalej 🙂
Grażynka przechodzi na dietę. Zafundowała sobie już 1000 kcal, wprowadził alarm głodowy i ma megaaaa motywację by schudnąć. Czy to wydaje Ci się znajome? 🙂
Dzień pierwszy? Extra. Pomalowała twarz wojennymi barwami.
Dzień drugi…Grażynka: „O cholera…ale jestem głodna” – myśli przez cały dzień. A Zośka je pączka, a Krzysiek se zamówił pizze na obiad…A ja o wodzie i liściu sałaty. Aleeee jestem tego warta! Ja im wszystkim pokaże.
Dzień trzeci…Grażynka idzie do kuchni pracowniczej, a tam poczęstunek urodzinowy Kryśki. Noszzzz Kryśka…kurde, nie masz kiedy urodzin mieć tylko akurat dziś?
Kryśka…”Grażynka taki dobry tort przyniosłam. Z bitą śmietaną i marcepanem. Wiem, że uwielbiasz” Grażynce ślinianki pracują. Mózg odczytuje wzrokiem sygnały…i woła „Cukru! Grażynka od jednego kawałka nie przytyjesz. Zobacz…taki dobry tort. Kryśka ma urodziny tylko raz do roku”. To tak zwany mózg gadzi – odzywa się do każdej Grażynki jakieś milion razy w ciągu dnia na diecie, dotyka też każdą Grażynkę, która na przykład je kompulsywnie.
Grażynka zaciska zęby. W środku już prawie wybuchła. Pod nosem przeklina dietę, sałatę, wodę i ogórka. Walczy. Napręża się i odchodzi. Przy biurku myśli intensywnie. Po dwóch godzinach w kuchni z radości pałaszuje tort. Zalewają ją potem wyrzuty sumienia, wstyd, złość i poczucie, że znów nie dała rady. Wraca do domu i jest już jej właściwie wszystko jedno. Włączy sobie serial, zje lody z popcornem, a od jutra?
Znów dieta! „1000 kcal. Kurcze wytrwam”.
Czemu Grażynka poległa? Morał jest krótki i wszystkim znany. Nie głódź się na diecie, a będzie on okiełznany.
A tak zupełnie poważnie. Grażynki niestety jedzą na diecie posiłki za rzadko albo za małe, a jeszcze do tego często źle skomponowane i potem się dziwią i pytają siebie „dlaczego jestem głodna”?
Co tu mam na myśli pisząc o tych posiłkach? Wypunktuję. Przeczytać to powinna każda Grażynka i tak naprawdę wydrukować i powiesić na ścianie. A najlepiej nosić ze sobą!
[su_list icon=”icon: arrow-circle-o-right” icon_color=”#da380e”]
-
BIAŁKO – białko obecne w rybach, produktach mięsnych, roślinach strączkowych, jajach i produktach mlecznych czy orzechach (w mniejsze ilości )- wpływa na przyspieszenie metabolizmu oraz ma wysoki współczynnik sytości. Co to znaczy? Po białku nie dość, że nasz przemiana materii jest przyspieszona o około 20% to jeszcze dłużej jesteśmy najedzeniu. Stąd ważne jest, aby właściwie w każdym posiłku źrodła białka się znalazły. Oczywiście jak wymieszamy białka z innymi makroskładnikami to tempo przemiany materii nie wzrośnie do 20%, ale pomijając je będzie jeszcze wolniejsze. Unikać tego musi Grażynka!
-
TŁUSZCZE- cudowną właściwością tłuszczów jest to, że opóźniają one trawienie —-> dłuższe trawienie pozytywnie wpływa na sytość po posiłku przez co nawet jedząc mniejszy posiłek, możesz odczuwać większą sytość. Stąd diety niskotłuszczowe nie tylko średnio sycą, ale też średnio smakują. Tłuszcz bowiem jest nośnikiem smaku. Właśnie dlatego wiele osób wie i czuje, że beztłuszczowe dania są jakieś takie mdłe. Grażynki natomiast często sobie oszczędzają kalorie i zamiast oliwy wolą w swoich codziennych 1000 kcal zjeść batonika. Wliczą w kalorykę co?
-
Błonnik czyli obfitość warzyw – dietetycy spierają się o różne rzeczy i wszystkie Grażynki o tym wiedzą. Są jednak zgodni co do istotności dużego spożycia warzyw w diecie, które obfitują w błonnik tak zwany rozpuszczalny. Mają one miliony plusów, ale do tzrech najważniejszych należy to, że są niskokaloryczne, duże objętościowo więc mamy szansę oszukać mózg informacją, że dużo jemy, a do tego zawierają spore ilości wspomnianego błonnika, który po prostu sprawia, że Grażynka na diecie będzie mniej głodna. Fajnie? Fajnie!
[/su_list]
Wiedząc to co powyżej Grażynka musi nauczyć się odpowiednio komponować posiłki. Nie może liczyć, że jak zje jabłko to się naje, bo najczęściej się nie najada. Chodzi głodna, zła jak osa i pewnie z jej oczu strzela pociskami. Nie chciałabym być w zasięgu takiej Grażynki wtedy.
Nie bądź jak Grażynka i pamiętaj, żeby uwzględniać w swoich posiłkach zawsze jakieś źródło białka i tłuszczów i najlepiej wypełnij je warzywami: sałaty różne, pomidory, ogórki, rzodkiewki, papryka, kabaczek, cebula, brokuły, fasolka, pomidory. Do wyboru, do koloru. Pamiętać jednak Grażynka każda musi, że nie należy jednak szaleć z warzywami skrobiowymi takimi jak bataty i ziemniaki – one to trochę inna historia, co nie znaczy, że nie można iść. Po prostu nie można ich jeść do woli.
4. MNIEJ PICIA, WIĘCEJ GRYZIENIA CZYLI O KONSYSTENCJI POSIŁKÓW
Grażynka lubi soki na diecie. One takie poręczne są. Kupi sobie taki soczek jednodniowy i postanawia „jadać go” na 2 śniadanie albo podwieczorek.
Ja krzyczę „Grażynka ten soczek przez Ciebie przelatuje. Tu żołądek nic nie musi robić. Układ trawienny nie musi jakoś pracować. Błonnika to to nie ma i serio…uwierz nie nasyci Cię”. Grażynka jednak bywa uparta, bo soki są zdrowe. Zwłaszcza te świeżo wyciskane. I tak Grażynka sobie te soki pije, pyta „dlaczego jestem głodna?”, dietę rzuca, a potem mówi, że nic nie działa.
Ja mówię natomiast każdej Grażynce: soków unikaj, rób ewentualnie smoothie i zawsze dodaj do niego jakiś tłuszcz + białko zgodnie z punktem wyżej. Zdecydowanie ważniejsze jest gryzienie niż picie na diecie jedzenia. Żeby to zobrazować mówię Grażynkom, żeby pomyślały co się daje ludziom do jedzenia po operacjach. Właściwie każda Grażynka wie, że jakieś płyny albo zblendowane zupy. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta i dobrze znana. Z powodu tego, że takie posiłki się łatwiej trawią, bo zrobiliśmy większość roboty żołądka za pomocą blendera. Sorry Gregory taka prawda.
Postaw więc na gryzienie, a jeśli nie to blenduj mądrze i nie jedz więcej niż jednego blendowanego posiłku dziennie (tu w zamyśle również zupy krem). Chyba, że to jest jakoś sensownie skomponowane i u Ciebie działa, ale zwykle wkomponować umie to dietetyk, a nie typowa Grażynka 🙂
5. NIE DOPROWADZAJ DO WILCZEGO GŁODU OMIJANIEM POSIŁKÓW
Typowa Grażynka myśli, że im mniej zje tym lepiej, bo więcej schudnie i szybciej. Już Grażynka po pierwszy punkcie teraz powinna wiedzieć, ze nie tędy droga. Spowalnia metabolizm, serwuje za duży deficyt, a konsekwencją tego jest głód.
Jednak jest coś jeszcze. Omijanie posiłków lub posiłki tak niewielkie, drobne, że zwyczajnie Grażynka czuje, ze z głodu umrze. Dodatkowo kota powiesi na suszarce, a szefa wyrzuci bez okno. Nie wspomnę o tym, że Grażynka wtedy ma ochotę zabić każdą napotkaną osobę, nie może się skoncentrować, nasila ochotę na słodycze i generalnie czuje się fatalnie, bo wszystko jej się sypie, nic nie wychodzi.
Tutaj aż prosi się o to by Grażynka zabawiła się w łączenie kropek. Takie jak dzieciaki mają w książeczkach i wychodzi jakiś rysunek czy szlaczek. Szlaczek jest prosty: za mała kaloryczność —-> głód —-> wilczy głód ——> dieta poszła sobie w las i teraz można zawołać za nią tylko „hop hop jesteś tam?”
Co więc ma zrobić Grażynka? Do utraty tchu powtarzać będę: wybrać odpowiednia kaloryczność diety i nie robić rewolucji, jeść odpowiednio skomponowane posiłki i megaaaa ilością warzyw, a potem? A potem sobie pomóc jeszcze tym co niżej.
6. PIJ GRAŻYNKA WODĘ, PIJ I JEDZ NA MAŁYM TALERZU
W dużym skrócie każda Grażynka powinna pić minimum 30 ml wody na każdy kilogram masy ciała. Oczywiście to duże uproszczenie, ale zostawmy to tak. Wypijając szklankę wody przed posiłkiem może Grażynka zmniejszyć swój głód czyli zwiekszyć sytość, a w konsekwencji potrzebować mniejszej porcji, aby się najeść. Akurat ta mniejsza porcja na diecie nie jest potrzebna, ale sytość już tak.
Sugerują również niektóre badania, że bardzo niskokaloryczne zupy z dużą ilością warzyw mogą działać podobnie jak woda. „Rozszerzony” pokarmem żołądek zaczyna bowiem wysyłać sygnały o sytości. Nie wiem czy wiesz, ale tak zwana dieta wolumetryczna czyli objętościowa bardzo mocno promuje jedzenie zup. Pisałam o niej w tym wpisie. I w tym jeszcze o tym poczytasz. Objętość bardzo pomaga zmniejszać głód więc każda Grażynka powinnam szybko zawijać się do czytania 🙂 Sprawdź oba wpisy by też zobaczyć, że wielkość talerza ma znaczenie. Przyjrzyj się tym zdjęciom i od razu zauważysz o co mi chodzi 🙂
c
7. JEDZ UWAŻNIE
Uważne spożywanie posiłku wpływa na świadomy proces bycia tu i teraz. Grażynki tego świata z głodu najczęściej jedzą na chybcika. W pośpiechu. To wróg sytości. Sygnały sytości średnio do mózgu Grażynki dotrą około 20 minut po rozpoczęciu posiłku. Jak Grażynka wsunie cały posiłek w 5 minut to jeszcze zostaje 15 min na dorzucenie czegoś na ruszt. To sporo czasu, żeby popłynąć z jedzeniem.
Ja mówię: Grażynka licz barany albo gryzy albo co tam chcesz, ale nie jedz tak szybko. Więcej o uważności jedzenia i jego wpływie na zdrowie oraz chudnięcie przeczytasz we wpisie czy uważne jedzenie działa.
Dokładka nie będzie najczęściej potrzebna jeśli zjesz posiłek w spokoju i wolno.
8. ACH ŚPIJ KOCHANIE…
Każda Grażynka powinna dbać o sen. Tylko, że większość nie dba. Albo się Grażynka rozwija, albo się zwija mawiają. Wciąż jest coś do roboty, a przeglądanie komórki tuż przed snem to jest w ogóle najlepsze zajęcie przed snem ever! I zrywanie się z łóżka i niedosypianie. Tymczasem ja mówię „Grażynka, Grażynka…sen jest super ważny”.
A Grażynka na to: „Kamila nie gadaj, co ja w czasie snu schudnę? Nic! Tylko sobie tak w tym śnie leżę”.
„Grażynka może i leżysz, ale jak leżysz odpowiednią ilość godzin to faktycznie Twój organizm pracuje na Twoją sylwetkę bezpośrednio i pośrednio”. Grażynki często w to nie wierzą.
Tymczasem zbyt mała ilość snu, zwłaszcza powtarzająca się przez minimum kilka dni, potrafi obniżać tolerancję glukozy o nawet 40% w zależności od badania. Na co jeszcze zbyt mała ilość snu wpływa? Na wydzielanie hormonów głodu i sytości. W dużym uproszczeniu:
⇒ mało śpisz – produkujesz więcej greliny, która jest hormonem głodu
⇒ mało śpisz – produkujesz za mało leptyny, która jest hormonem sytości.
To nie czary mary, fiku miku na patyku – to nauka i pozamiatane. Przekładając to łopatologicznie na życie sytuacja wygląda tak: Grażynka za mało śpi więc następnego dnia jest bardziej głodna, ma zaburzoną tolerancję glukozy czyli de facto jej organizm (znów w uproszczeniu) chętnie magazynuje tłuszczyk i żeby nie było tak dobrze ma większe zachcianki na słodycze. Trochę dramacik co? Trochę takie kopanie sobie grobu dla siebie? Bez sensu!
Spać zatem trzeba, żeby chudnąć. Nie ma innej opcji. Ja akurat to bardzo lubię. Możesz spać, a jak ktoś powie czemu tak długo to powiedzieć można, że dlatego, że wspieram odchudzanie. 🙂 Czyż nie jest to najprzyjemniejsza część procesu odchudzania?
9. DBAJ O RELAKS I REDUKCJĘ STRESU
Stres jest wrogiem odchudzania. Wpływa na zwiększoną produkcję kortyzolu, który w nadmiarze może hamować proces odchudzania. Jest super ważne, żeby taka Grażynka zrozumiała istotę tego problemu nie tylko w kontekście odchudzania, ale zdrowia w ogóle.
Ta….już widzę minę Grażynki i jej słowa: „Kamila chyba Cię ktoś opuścił albo upuścił – nie jestem pewna. Nie da się nie stresować”.
Ano nie da. Stres jest naturalnym elementem naszego życia i był nam potrzebny także wtedy kiedy po ziemi biegały mamuty, a my okrywaliśmy sobie ciała kawałkami skóry i mazialiśmy się jakimiś piopiołowatymi pastami w różnych kolorach, żeby sobie dodać powabu i atrakcyjności.
Stąd nie mówią aby stres wyeliminować, bo tego się nie da zrobić, za to da się zredukować. Na to jest masa sposobów, każdy inny w zależności od danej Grażynki. Jedna Grażynka sobie będzie robić na drutach albo szydełkować, inna idzie pielić ogórek, jeszcze inna ogląda serial na Polsacie, a jeszcze kolejna idzie na zumbę czy czyta książkę. Co Grażynka to sposób. Ty znajdź swój.
PODSUMOWANIE CZYLI INSTRUKCJA KROK PO KROKU
-
Nie rzucaj się na głęboką wodę z dnia na dzień z odchudzaniem. Nie bądź jak Grażynka i nie wykorzystuj strategii „wszystko albo nic”.
-
Oblicz swoje zapotrzebowanie energetyczne dzięki kalkulatorowi do pobrania tutaj i wybierz kaloryczność diety dla Ciebie. Pamiętaj! Niech Cię Bóg broni obcinać sobie energetyczność diety drastycznie!
-
Skorzystaj z pomocy indywidualnej dietetyka, możesz kupić moją dietę jeśli dietetyk to dla Ciebie zbyt drogie rozwiązanie lub układaj dietę samodzielnie, ale pamiętaj, że wtedy wszystko może zająć Ci 2 razy więcej czasu.
-
Przed posiłkiem pij wodę. Minimum szklankę. Najlepiej około 400ml – 500ml. Gwarantuję! To działa. Przed chwilą zanim zaczęłam kończyć pisanie tego wpisu dokładnie to zrobiłam. Bo wiem, że to pomaga 🙂
-
Komponuj posiłki tak by zawierały białka, tłuszcze i dużo warzyw. Węglowodany z kasz, makaronu, chleba, płatków naturalnych czy owoców uwzględniaj w diecie i sprawdzaj po jakich ich ilościach nie czujesz głodu. Gdy jest ich zbyt dużo w diecie wiele osób, szczególnie po obiedzie odczuwa senność i niepohamowaną ochotę na słodycze.
-
Unikaj picia posiłków szczególnie jeśli widzisz, że Cię nie sycą. Staraj się gryźć jak najwięcej, a jeśli blendujesz posiłek to pamiętaj o dodatku produktów, które zawierają tłuszcze i białko, aby opóźniać opuszczanie treści pokarmowej z żołądka i czuć większą sytość, a przy okazji nie dopuszczać do wysokich wyrzutów insuliny.
-
Zadbaj by czas spożywania posiłku wynosił minimum 20 minut. Gryź wolno i jedz uważnie. Zawsze możesz nastawić stoper.
-
Jedzenie nakładaj na małe talerze, aby objętościowo mózg odczytał daną ilość jedzenia jako naprawdę dużą i już na tym etapie wysyłał sygnały „To jest dużo jedzenia. Najem się”.
-
Wysypiaj się! Śpij minimum 7 godzin dziennie.
-
Relaksuj się tak jak umiesz i jak lubisz.
-
Wrzuć na luz, nie katuj się i potraktuj odchudzanie jako proces, który przyniesie Ci wiele dobrego.
Mam ogromną nadzieję, że ten wpis otworzył Ci oczy na kwestię głodu na diecie. Mam również nadzieję, że zastosujesz moje rady i już nigdy nie będziesz się zastanawiam „dlaczego jestem głodna”.
Wiem, że głód nie jest zły. On jest tak samo potrzebny jak sytość, rosnące włosy i paznokcie czy jak to że wymiotujemy i mamy gorączkę podczas choroby. On jest po prostu normalny. Nie walcz z nim tylko go poznaj.
Jeśli uznasz, że ten wpis jest wartościowy podziel się nim z osobami, które być może tego potrzebują. Będzie mi super miło. Daj znać też komentarzu co myślisz, może masz jakieś pytania? Jestem tu, aby na nie odpowiedzieć.