Załóżmy, że chcesz nauczyć się czegoś nowego. To może być naprawdę wiele rzeczy np. gra na gitarze, nowy język obcy, robienie stron internetowych, szydełkowanie albo pieczenie ciast czy robienie biżuterii. Wybierz co chcesz.
Jak zaczynasz? Zapisujesz się na prywatne lekcje gry na gitarze? Szukasz lekcji grupowych na których zaoszczędzisz trochę pieniędzy? A może włączasz youtube i oglądasz filmiki? Właściwie decyzja tego jaką ścieżkę dla siebie wybierzesz nie ma takiego znaczenia, ale mogę podejrzewać, że nie przychodzi Ci do głowy, że po 1 lub 2 lekcjach będziesz już potrafić grać ulubione piosenki jak zawodowiec. Przecież może się okazać, że albo nie masz do końca słuchu i trzeba to poćwiczyć, albo masz tak mało elastyczne palce, pospinane, nierozciągnięte ścięgna między nimi, że nie możesz chwycić na gryfie podstawowych akordów. Zwłaszcza tych, do których niezbędne jest dosyć szerokie rozstawienie palców.
I co dalej? Podejrzewam, że w mniejszym lub większym stopniu patrzysz w lustro, akceptujesz to i wiesz, że będą potrzebne ćwiczenia, praktyka i powtarzasz sobie, że przecież nie od razu Rzym zbudowano.
No właśnie. Wiesz, że to wymaga czasu, prawda? Wiem, że nic nie przychodzi bez praktyk, że bez ćwiczenia tydzień w tydzień odpowiedniej ilości czasu grać się raczej nie nauczysz? Powiesz: „No jasne, że wiem! To logiczne!”
A teraz przełóżmy to na zdrową dietę, odżywianie, organizację posiłków i stosowanie zaleceń dietetycznych w przypadku dietoterapii chorób.
ZMIANA SPOSOBU ODŻYWIANIA – WYOBRAŻENIA A RZECZYWISTOŚĆ
Szukasz informacji w internecie, na grupach wsparcia, w różnych artykułach, może nawet szukasz książek albo udajesz się do dietetyka. I jakie są Twoje oczekiwania?
W 99,9% sytuacji z moich doświadczeń z osobami, które zgłaszają się do mnie na konsultacje albo z krótymi rozmawiam w mediach społecznościowych wynika, że…? Myślą, że dostaną zalecenia, czasem również dietę i wszystko będzie IDEALNIE.Też tak masz?
Myślisz, że nagle zaczniesz codziennie gotować, choć wcześniej zdarzało Ci się raz na miesiąc, nagle myślisz, że jak słodycze gościły w Twoim życiu każdego dnia to teraz cudownie nie będzie Ci się chciało ich jadać?
Nagle wydaje Ci się, że świat zwalnia i dostosowuje się do Twojego czasu, apetytu, głodu, sytości i nawet półki w sklepach cudownie podświatlają się na zielono aby zasygnalizować, że właśnie tam leży coś zdrowego co możesz kupić i z czego możesz coś ugotować? Bo przecież czytać etykiety na produktach też od razu będziesz umieć. Przecież wiesz, że tym razem będzie inaczej, że WSZYSTKO się uda i nie zawiedziesz.
Taaaakkkkk… Dosłownie tęcza. Jest barwnie. Pięknie. Przyjemnie i nie widać, żadnych trudności. W końcu masz mocne postanowienie i nic nie jest w stanie tego zmienić. Racja?
Aha…
To bardzo kusząca perspektywa, idealnie sprzyjającego świata podczas wdrażania nowego sposobu żywienia. Szkoda, że ta wizja jest tak prawdziwa jak to, że z nieba zacznie padać śnieg w kolorze różowym albo to, że gdy usiądziesz i popatrzysz na książkę to wyskoczą z niej jej bohaterzy i zabiorą Cię na spacer, kupią lody i zaśpiewają Twoją ulubioną piosenkę 🙂 No! Już rozumiesz, że ten scenariusz właściwie się nie przydarza? 🙂
POLIGON NIESPODZIANEK, BŁĘDÓW I NIESPRZYJAJĄCYCH OKOLICZNOŚCI
To wszystko się nie wydarzy. Nie będzie perfekcji. Będzie życie takie jakie było ( jesteś na diecie a tu dzieje się życie). Z jego blaskami i cieniami. Będzie tak, że zaśpisz, będzie tak, że zapomnisz kupić ważnego produktu do posiłku, będzie tak, że pojawi się okres (to u Pań 😀 i będziesz chciała zjeść wszystkie słodycze tego świata). Swoją drogą sprawdź jak poradzić sobie z ochotą na słodkości.
Będzie też tak, że spotkasz się ze znajomymi i do wina położą cudowną deskę serów i winogrona oraz krakersy. Będą imieniny cioci i jej najlepsze na świecie ciasto z karmelem. Będzie też tak, że Twoje szczupła i zgradbna koleżanka może jeść kiedy chce, co chce, z kim chce i jak chce. Będzie sobie chrupać chipsy, będzie piła hektolitry soku jabłkowego i 3 energetyki dziennie i co tydzień będzie przytulać całą pizzę, bo przecież ma szybki metabolizm. Będą też wypady na piwo i imprezy. I będzie też zmęczenie, takie, że jedyne na co będziesz w stanie poświęcić resztki swoich sił to dojść do łóżka i rzucić się na nie. Rzucić jak to mówią w „opakowaniu”, bo wszelkie próby wykrzesania z siebie jakiś drobin energii spełzły na niczym i nawet zapałki nie byłyby w stanie przytrzymać Twoich oczu otwartych.
Będzie też niejednokrotnie taka sytuacja, że w sklepie nie będzie produktów, których potrzebujesz, obiad Ci nie wyjdzie, a wieczorem podczas gonitwy do lekarza lub dentysty zapomnisz o bożym świecie i nie będziesz mieć co przekąsić między czasie. I będzie też tak, że po prostu się rozchorujesz. Ty albo dzieci, mąż, partner, mama czy babcia. A jeśli to będziesz Ty to palcem nie kiwniesz, bo nie dasz rady.
I będzie też tak, ze spotkasz na swojej drodze takie ludzkie cholery. Ludzi, którzy Cię nie będą wspierali, którzy będą namawiali do złego. I to może być Twój mąż/żona również. Twoja przyjaciółka lub współlokatorka.
I będzie też ta chwila, w której jedziesz do babci, a ona wyciąga co tam najlepszego ma. Pierożki, naleśniczki, zupki tłuściutkie i jeszcze bardziej tłuściutkie żeberka co to mają tyle kalorii, że przecież mogłabyś w zamian za to jeść ze 3 dni.
Tak. Bedzię tak jak wyżej.
Tak. Tak będzie. Naprawdę. Uwierz. Wiem. Przerabiam to w każdym obszarze swojego życia i na konsultacjach.
To jest życie, a nie koncert życzeń.
Nie nauczysz się od razu gotować, jeść perfekcyjnie, gotować świetnie i smacznie, robić najlepsze zakupy, czytać etykiety i zawsze mieć pod ręką najzdrowsze przekąski. Nie. Nie od razu to się wydarzy. Ale życie ma to do siebie, ze lubi powtarzalność, schematyczność, praktykę i cierpliwość. Może nie dzisiaj zagrasz swoją piosenkę i nie dzisiaj ugotujesz swój najlepszy obiad. Może też nie dzisiaj zaczniesz od razu jeść super zdrowo. Ale może już za miesiąc będzie lepiej? A za 2? 3 lub 6 miesięcy?
Zmiana sposobu odżywianie to kwestia nauki, chęci, powtarzalności. To poligon potknięć i uczenia się na błędach. Zdrowe odżywianie to umiejętność, której każdy może się nauczyć. Przychodzi z czasem. Tak jak umiejętność pływania, gry na gitarze, szydełkowania, programowania albo rzeźbienia w drewnie.
Zdrowe odżywianie to umiejętność, której każdy może się nauczyć.
Zmiana sposobu odżywiania to też przygoda, droga do pewnego celu, która wymaga zaplanowania. Planując tą drogę tak samo jak planując wakacje, gwarantuję poradzisz sobie znacznie lepiej i szybciej. W planowaniu tej drogi może Ci pomóc mój poradnik jak zaplanować zmianę sposobu odżywiania/odchudzanie/dietę.
W swojej książce „Atomowe nawyki” James Clear pisze, że to co powoduje iż je wykształcamy to właśnie powtarzanie dobrych zachowań, które jest jak oddawania głosu na osobę, którą chcesz być czyli np. taką która zdrowo się odżywia. Gorąco polecam tą książkę każdej osobie, która chce wprowadzać zdrowe nawyki do swojego życia. Nie tylko żywieniowego. Pozwala ona też w pozytywny sposób podejść do zmiany wielu obszarów w naszym życiu.
Jeśli interesują Cię dodatkowe treści zapisz się na newsletter niżej. Zero spamu. Będziesz na bieżąco. Podziel się też tym wpisem, z tymi, którzy być może go potrzebują by ruszyć z miejsca 🙂