Po opublikowaniu moich celów na 2019 rok postanowiłam robić tutaj miesięczne podsumowania. Dlaczego? Łatwo jest opublikować cele. Papier/komputer wszystko przyjmie. Wiele osób to robi, ale niewiele pokazuje drogę do realizacji tych celów. A ta droga moim zdaniem jest najważniejsza. Wpisy z podsumowaniami traktuję jako swego rodzaju pamiętnik z placu boju, ale też wierzę, że pokazując drogę inni mogą podejrzeć zarówno rozwiązania jak i przeszkody, które się pojawią.
Nie wiem jak Wam, ale dla mnie jest to bardzo wartościowe i bardzo lubię takie wpisy czytać u innych. Zapraszam więc na podsumowanie stycznia 🙂
MOJE CELE NA 2019 ROK – PODSUMOWANIE STYCZNIA
1. Ćwiczyć/wykonać minimum 150 treningów w ciągu roku. To mniej więcej 3 razy w tygodniu.
Zacznę chyba od tego co uważam za trening.
Trening na potrzeby tego celu to dla mnie CELOWA aktywność fizyczna czyli coś co wymaga zaplanowania i jest dłuższe niż 15 minut.
Jako trening traktuję swoje marszobiegi, które nie są krótsze niż 2,5 km. W związku z tym, że jestem w wyzwaniu Kamilii Rowińskiej to nie mogę również przekroczyć w styczniu czasu 25 minut, aby je zrealizować. Niektóre marszobiegi to minimum 5 km zrobionych w maksymalnie 50 minut.
Joga natomiast jest przeze mnie traktowana jako trening zawsze wtedy kiedy wchodzę na matę i ćwiczę minimum 15 minut. To też dla mnie forma fizjoterapeutyczna, ponieważ mam problemy z kręgosłupem.
Celowo wszystko oznaczam w aplikacji Endomondo, aby widzieć historię i mieć do niej dostęp nawet po latach. Wiem, że przyjdzie moment kiedy będzie słabiej, nie będzie mi się chciało, zwątpię. Historia treningów będzie działała mobilizująco.
W chwili gdy to piszę jest 30.01.2019 i mam jeszcze zaplanowane 2 treningi do końca stycznia. Teraz wygląda to tak 🙂
36 na 150 treningów zrobione 🙂 Niezłe tempo!
2. Pracować nad rozwojem swoich talentów (silnych stron) wg wyników testu StrengthsFinder Instytutu Gallupa.
Tutaj spora klęska. Zrobiłam tyle co nic. Dosłownie przygotowałam sobie raporty do przeczytania i utworzyłam na youtubie playlistę o tym talencie ( dostępna jest tutaj). Mam nadzieję, że ta playlista przyda się i zaoszczędzi czas innym, którzy mają ten talent,a którzy chcą nad nim pracować.
Błędy jakie popełniłam:
- Nie przewidziałam, że zapoznawanie się z informacjami o talentach zajmie zdecydowanie więcej czasu niż zakładałam.
- Założyłam zbyt optymistyczną wersję szczególnie, że kolejny cel (wyjazd na Residential Training w Turcji w marcu i przygotowanie do niego) zabrał sporo czasu.
- Zapomniałam po raz kolejny, że gdy udostępniam nowe jadłospisy w sklepie to jest to wzmożony czas odpowiadania na pytania, ewentualną obsługę maili itd. To zajmuje czas, którego nie da się spożytkować na inne aktywności. A czas nie jest z gumy 🙁
- Nie zaplanowałam ściśle w aplikacji Nozbe dni kiedy popracuję nad konkretnymi rzeczami. Zastosowałam spychologię tam gdzie nie wyrabiałam się z bieżącymi, ważniejszymi rzeczami więc praca nad talentem schodziła na bok.
Modyfikacja planu na luty:
- Rozpisałam dni (zrobiłam harmonogram), w których będę konkretne filmiki o talencie oglądała i kiedy zapoznam się z raportami.
- Nie daję sobie innego celu niż to co powyżej, bo wiem, że przed wyjazdem do Turcji nie dam rady. Są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Wydrukowałam planszę z emocjami i przykleiłam w widocznym miejscu, aby uczyć się ich nazywania i poszerzania spektrum ich odczuwania. Planszę pobrałam ze strony TUTAJ. Polską podobną wersję znalazłam na blogu Adama Dębowskiego. Jest tam również inna grafika, która może się przydać do pracy z dziećmi, bo są obrazki. Wkleiłam je niżej.
Swoją drogą to nie wiem jak Wy, ale moje opisywanie emocji, które odczuwam jest bardzo „wąskie”. Posługuję się dosłownie kilkoma najważniejszymi. Odkąd pracuję z terapeutą staram się nazywać swoje emocje bardziej świadomie. Ta praca owocuje lepszym zrozumieniem siebie, innych, a co za tym idzie talentu Empatia.
3. Stworzyć swój własny system produktywności
Generalnie nie wierzę, że istnieje coś takiego jak SZTYWNY system produktywności. Podejrzewam, że on się nieustannie zmienia (np. inny mają kobiety bezdzietne, a inny kobiety które są już mamami). Wiele osób, które pracują produktywnie też o tym wspomina.
Dominik Juszczyk napisał o swoim systemie produktywności , że składa się z nawyków nad którymi pracował z tego co pamiętam około 9-10 lat!!!! Nie nastawiam się więc na fajerwerki od razu. Wpis ten uświadomił mi też, że nic co naprawdę bardzo wartościowe w naszym życiu i wspierające nas, nie jest osiągalne z dnia na dzień.
Analogicznie jest ze zmianą diety na zdrową. To się nie wydarza przez noc, ani nawet przez 15 nocy czy 120. Można doskonalić swoje nawyki żywieniowe całe życie.
Polecam Wam podlinkowany wpis u Dominika, ale ostrzegam, że jest dla laika (moim zdaniem) skomplikowany, wydaje się być przeładowany i można zapytać „ale o co chodzi?„. Jeśli jednak naprawdę chcesz pracować mądrze, mniej i osiągać swoje cele to trzeba przygotować się na pracę, pracę, pracę i całeeeee godziny uczenia się i czytania o tym. Bez pracy nie ma kołaczy. Sorry Gregory 🙂
Jakie widzę pozytywne zmiany w styczniu?
- Używam Nozbe i tak zwanej „skrzynki spraw” do wyrzucania z głowy wszystkiego co myślę, że mam do zrobienia, do przemyślenia, do sprawdzenia (Wasza skrzynka spraw to może być po prostu notatnik, w którym wyrzuca się z głowy wszystko). Niesamowicie oczyszszająco działa to na moją produktywność i skłonność do nadmiernego martwienia się.
- Nozbe używam też do zarządzania swoimi projektami i zadaniami i odkryłam chyba idealny sposób na siebie w kontekście robienia RZECZY POWTARZALNYCH. To cudo sprawdza się póki co idealnie. Dajcie znać czy chcecie poczytać o tym jak radzić sobie i pamiętać o zdaniach, czynnościach, które trzeba robić co jakiś czas (częściej lub rzadziej)? Np. wymiana pościeli, podlanie kwiatków, umycie okien, zrobienie sobie maseczki, peelingu, ale też ubezpieczenie samochodu czy zapłacenie rachunków lub za mieszkanie.
- Aplikacja Nozbe nie jest moim zdaniem super łatwa w obsłudze na pierwszy rzut oka. To jest moje któreś z kolei podejście do niej. Zawsze porzucałam ją, bo nie umiałam chyba i nie rozumiałam o co w niej chodzi. W tym miesiącu przeczytałam masę artykułów i obejrzałam dużo filmików, aby wreszcie móc zrozumieć ten system.
To bardzo pomogło choć wiem, że to początek nauki 🙂 Polecam blog Nozbe i przede wszystkim wpis 10 pierwszych dni z Nozbe. Zrozumienie czym jest projekt, a czym zadanie jest kluczowe. Napisanie pracy magisterskiej to jest projekt. Wymyślenie tematu pracy magisterskiej to może być zadanie.
PROJEKT to coś na co składa się kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt zadań. Skompletowanie wyprawki dla dziecka to projekt, a nie zadanie. Posprzątanie piwnicy to projekt, a nie zadanie.
ZADANIE – czynność, którą można zrobić za „jednym” posiedzeniem; nie powinna zajmować za dużo czasu.
Dzięki tym definicjom wreszcie zrozumiałam coś co jest dla mnie ODKRYCIEM NA MIARĘ sama nie wiem czego 😀
Jeśli odkładasz coś na później to znaczy, że prawdopodobnie jest to PROJEKT, a nie ZADANIE. Projekty przytłaczają, a zadania posuwają powoli rzeczy do przodu. Zadania zwykle nie budzą oporu by się czymś zająć. Może więc zatem pisać sobie „posprzątam piwnicę” w notesie, napisz „wyniosę 2 pudełka z piwnicy z ubraniami i je przejrzę”.
Przykłady dietetyczne:
- Wymyślenie 3 kolacji do zjedzenia w tym tygodniu to zadanie.
- Upieczenie ciasta drożdżowego to zadanie.
- Zrobienie zakupów na urodziny córki to projekt (być może np. wymaga pojechania do różnych sklepów i nie da się tego zrobić na raz).
- Zorganizowanie kuchni tak by sprzyjała gotowaniu? To raczej projekt, bo wymaga wielu mniejszych kroków.
Posumowując: tworzenie systemu idzie dobrze 🙂 Jestem zadowolona, bo widzę pierwsze rezultaty. W tym miesiącu zrobiłam naprawdę dużo i pchnęłam masę rzeczy do przodu!
4. Wyjazd na wakacje
Tutaj nie ma się co rozpisywać. Zwyczajnie robię przelew na subkonto. A nie przepraszam 🙂 Nie robię przelewu. Ustawiłam stałe zlecenie więc nawet o tym nie myślę tylko sprawdzam przy okazji robienia innych rzeczy na koncie. Jeśli macie cykliczne przelewy to ustawcie je z automatu. Po co tracić czas na ich robienie? W tym czasie można zrobić inne rzeczy np. usiąść z kubkiem kawy i poczytać książkę 🙂
5. Dokończyć szkołę coachingową do 30.06.2019 r.
Raczej ta data ulegnie przesunięciu na sierpień 2019 roku z uwagi na ilość sesji coachingowych z klientami, które muszę udokumentować, aby otrzymać certyfikat. Zwiększła się ich liczba. Natomiast z dobrych wieści chcę sama siebie pochwalić, bo:
- bilety na marzec do Turcji na Residential Training mam kupione 🙂 SUKCES 🙂
- kurs rozpisałam jako projekt w narzędziu ASANA (bezpłatnej wersji używam i zupełnie wystarcza), które integruje się z narzędziem Instagantt (używam bezpłatnej opcji dla 5 projektów, które się same „tworzą” po integracji z Asaną) czyli pokazującym projekt na osi czasu (tzn. diagram/wykres Gantt’a). Możecie zobaczyć na print screenie niżej.
- Ukończyłam z powodzeniem ostatnio 4 moduły, przełuchałam teleclassy, zrobiłam mindmapy i notatki oraz wszystkie ćwiczenia wymagane w kursie. 🙂
- Teraz czeka mnie w lutym napisanie pracy pisemnej. Gdyby to było po polsku to pikuś, ale piszę po angielsku więc zajmuje mi to 3 razu więcej czasu. Nie narzekam jednak, bo rozwijam się językowo.
Na zielono widać co ukończyłam. Na niebiesko to co jest do zrobienia. Na fioletowe są rzeczy „w trakcie” w tym Residential Traning w marcu. Niektóre zadania nie są zaplanowane czasowo, bo na ten moment to niemożliwe.
UWAGA!!! Tak pomyślałam, że niektóre osoby mogą to czytać i być przerażone ile technologii w tym moim planowaniu. Cóż ja lubię nowe technologie, bo ułatwiają życie. Raz trzeba się nauczyć czegoś, przysiąść i poświęcić czas, a później jest łatwo i dodatkowo w przyszłości ten czas poświęcony na naukę odzyskuję się po stokroć 😉
Można to samo robić w zeszycie i kalendarzu (używam papierowego plannera również), ale papier nie przypomni mi o urodzinach przyjaciółki lub chrześnicy, ani nie zapamięta z wyprzedzeniam, że trzeba zrobić inne istotne rzeczy. Jakoś nie widzę też siebie wpisującej sobie co 2 tygodnie do kalendarza wymiany pościeli. A aplikacja wrzuci mi to zadanie samodzielnie wtedy kiedy trzeba. 🙂
6. Zaoszczędzić do końca roku konkretną sumę pieniędzy.
Historia taka sama jak z wakacjami. Zrobiłam stałe zlecenie, które przelewa środki na konto oszczędnościowe. Na ten moment wszystko idzie zgodnie z planem. Jak będzie dalej? Zobaczymy.
Ja generalnie jestem osobą, która w przypadku braku oszczędności nie może spokojnie spać. Tak mam. Nie staram się tego zmieniać. Dlatego oszczędzam, a jak dokonuję zakupów o wyższej wartości to milion razy analizuję czy to widzimisię czy realna potrzeba lub inwestycja.
7. Kochać siebie bardziej i aktywniej.
[su_box title=”Co to dla mnie znaczy?” box_color=”#4e9827″]
- Pozwalać sobie na odpoczynek, nic nie robienie i marnotrawienie czasu kiedy będę tego potrzebowała.
- Dbać o skórę bardziej: robić 2x w tygodniu maseczkę i 2 x w tygodniu peeling. Szukać kosmetyków o dobrych składach, ale jednocześnie skutecznych. Częściej malować oko.
- Dieta: Wdrożyć do diety więcej superfoods, wody, nowych przepisów, więcej eksperymentować w kuchni, jeszcze częściej piec (np. chleb jadam od jakiegoś czasu głównie własnego wypieku).
- Dbać o swoją psychikę: chwalić, doceniać, nie dawać się nadużywać sobie i innym, medytować, uczyć się redukować stres.
- Dbać o ciało: ćwiczyć jogę, biegać (o ile kręgosłup i kolano pozwolą), zapisać się raz na kwartał na masaż, popieścić skórę nawilżającym balsamem.
- Ukulturalniać się: wychodzić na wystawy, do kina, teatru, na musical, koncert, do muzeum i wernisaż.
- Odnajdywać swoją kobiecość, pozwalać sobie na kruchość, bezsilność, na czekanie kiedy trzeba, na nieidealność, na błędy, na niedowożenie.
[/su_box]
Z tym odpoczynkiem raczej słabo, ale po okresie totalnego marazmu i rozpadnięcia (pisałam o tym tutaj) widzę, że wzmożona praca jest mi potrzebna. Nie myślę wtedy o bardzo trudnym dla mnie czasie. Nie siedzę zalewając się płaczem z powodu żałoby wcinając lody.
Częściej robię maseczki i peelingi (2x w tygodniu, aplikacja mi przypomina). Ćwiczę, robię marszobiegi, mam w planach koncert (pierwszy od dawna), ale przede wszystkim dbam o bycie dobrą dla siebie. O pochwalenie, o bycie dumną.
Założyłam zeszyt sukcesów i wpisuję tam totalne pierdoły, które są małymi i większymi sukcesami i rzeczy ważne, niemal przełomowe.
Jestem bardzo wdzięczna w tym miesiącu za to, że mam 2 nogi, ręce, że chodzę, biegam, umiem mówić, mam sprawny mózg, potrafię pisać i czytać. Za to, że mam ogrzewanie i nie marznę, ciepłą wodę w kranie, jedzenie, które mnie odżywia.
Jestem też zachwycona człowiekiem samym w sobie. Cudem narodzin dzieci, cudem tego jak kobiece ciało jest magiczne. No i najważniejsze…uzmysłowiłam sobie, że nie nienawidzę swojego ciała. Jeszcze nie kocham, ale już akceptuję. Choć z nadwagą nie jest to łatwe. Dojdę jednak do stanu kiedy będę zadowolona ze swojej sylwetki i pokażę Wam drogę, którą przebyłam. Ale nie teraz. Teraz jestem za krucha by dzielić się procesem odchudzania.
Ach…no i wciąż jestem w procesie terapeutycznym więc uważam, że nawet gdybym nie robiła niczego więcej to terapia robi robotę w kontekście dbania o siebie jak NIC INNEGO NA TYM ŚWIECIE 🙂
PODSUMOWANIE
Wiem, że ten wpis jest długi i nie wiem czy ktoś tu dotarł. 🙂 Jak tak to napiszcie proszę coś od siebie, żebym wiedziała, że to czytacie (ale nie na fb tylko w komentarzu na blogu :). Czy to ogóle dla Was pomocne? Wnosi jakąś wartość? Dajcie znać czy chcecie wpis o tym jak ogarniam ZADANIA POWTARZALNE w nozbe?
P.S. Nozbe jest darmowe do 5 projektów 🙂