Bardziej ekologiczny dom a raczej prowadzenie nieco bardziej ekologicznie domu, sprzyjającego matce Ziemi chodził mi po głowie już od dawna. Na początku chciałam wprowadzać drobne zmiany, ale nie zawsze było to możliwe mieszkając z kimś na studiach, wynajmując mieszkanie z osobami, które mają zupełnie inne podejście do takich spraw jak chociażby środki do czyszczenia domu.
Bardziej ekologiczne zajmowanie się swoim najbliższym otoczeniem wiąże się nie tylko ze zmianami w sposobie myślenia, ale także z chęciami, organizacją, edukacją samego siebie. Brzmi to może nieco górnolotnie niż powinno, ale tak jest.
Nie ukrywam również, że jako posiadaczka potwora jakim jest PCOS, zaburzeń hormonalnych, na które wpływają używane przez kobiety kosmetyki i produkty do utrzymania czystości w domu i higieny, chciałam otaczać się przyjaźniejszym dla swojego zdrowia i „środowiska” produktami. Tak rozpoczęły się naprawdę drobne zmiany, aż w końcu metodą malutkiej kuli śnieżnej wydarzają się kolejne.
Poniżej przedstawiam swoje sposoby na bardziej ekologiczny, oszczędny dom i zdrowszy sposób życia. Dodam, ze nie jestem freakiem, do ekomaniaka mi bardzo dużo brakuje, staram się być rozsądna, mierzyć siły na zamiary i po prostu żyć w zdrowszym środowisku. Na pewno znajdą się rzesze osób, które powiedzą, że mój sposób życia nijak ma się do „ekologicznego”, ponieważ one mieszkają w lepiance, hodują swoje kury, a jedyny kosmetyk, którego używają to szare mydło. Każdy ma prawo żyć jak chce i robić to co w jego mocy na dany moment w kwestii oszczędzania czy ekologicznego zarządzania domu. Myślę, że warto po prostu to uszanować. Do rzeczy jednak 🙂
MOJE SPOSOBY NA BARDZIEJ EKOLOGICZNY DOM
OGRANICZAM DRUKOWANIE
Staram się jak najmniej drukować. W pracy jest to trochę trudniejsze, nie mniej jednak tam gdzie nie muszę – nie drukuję. Zapisuję również podrukowane z jednej strony kartki. Wykorzystuję wszystkie swoje notesy, planery i inne zeszyty do końca. Jestem maniaczką papieru generalnie, kocham piękne notesy i zeszyty, ale ograniczam się jak mogę.
SEGREGUJĘ ŚMIECI
W Anglii zwyczajnie nieposegregowanych śmieci nie weźmie firma, która je co tydzień odbiera. Kiedyś przez pomyłkę, na samym początku zamieszkiwania tutaj wrzuciłam do nieodpowiedniego pojemnika inny rodzaj odpadów niż to było wyznaczone. Po prostu nie zostały zabrane i czekały na odbiór kolejny tydzień aż zrobię to porządnie. Segreguję śmieci również dlatego, że po prostu czuję iż tak jest właściwie. Nie zajmuje to wiele czasu. Gdy wejdzie w krew nie można robić inaczej.
UŻYWAM EKOLOGICZNYCH PRODUKTÓW DO PRANIA I PŁUKANIA
Najczęściej wybieram markę Ecover z uwagi na to, że dostępna jest w sklepach, w których robię zakupy. Dodatkowo zawsze kupuję tego typu produkty wtedy kiedy są w promocji np. 1/2 ceny albo „kup 1 a drugi dostaniesz gratis”. Praktycznie nie kupuję w oryginalnych cenach. W Anglii dostępne są one właściwie w każdym supermarkecie. Wykorzystuję również naturalne, domowe sposoby na sprzątanie domu, które niezależnie od kraju zamieszkiwania się sprawdzą.
Jeśli chodzi o pranie to pralkę zawsze włączam na tryb eko. Pranie robię wtedy kiedy uzbiera się odpowiednia ilość rzeczy. Nie robię pustych przebiegów pralki, bo to marnowanie wody i pieniędzy.
Natomiast co około 5-6 miesięcy kupuję środek do serwisowania pralki by ją odświeżyć. W Anglii jest olbrzymi problem z wilgocią, przez co pralki nie wysychają w środku tak szybko jak w Polsce. Niewyschnięte pozostałości po środkach piorących gromadzą się i mogą wpływać na brzydki zapach z pralki. Mieliśmy ten problem po wprowadzeniu się do naszego wynajmowanego domu.
Próbowałam wtedy wywabić przykry zapach puszczaniem pralki na pusto z dodatkiem sody oczyszczonej, octu i olejków np. herbacianego, bo ma działanie antybakteryjne. Niestety podwójna czy potrójna nawet próba mimo, że przyniosła rezultaty, to nie takie jakich oczekiwałam. Wciąż delikatny nieprzyjemny zapach się utrzymywał. Ostatecznie kupiłam środek Service it dr Beckmann i to pomogło.
Wydaje mi się, że w Polsce sprawdzi się soda oczyszczona z octem i olejkiem bez problemu. Tutaj w UK muszę działać nieco bardziej agresywnie niestety.
UŻYWAM DOMOWYCH I EKOLOGICZNYCH PRODUKTÓW DO SPRZĄTANIA
Używam także ekologicznych produktów i domowych sposób do sprzątania domu np. Method, które są dosyć popularne w Anglii, ale widzę również, że są dostępne w Polsce np. w sklepie IWOS. Do tej pory wypróbowałam płyn do szyb, płyn do codziennego czyszczenia łazienki, płyn do wszystkich powierzchni, do drewna i płyn do czyszczenia kuchni. Wszystkie je uwielbiam, zawsze kupuję w promocji, bo wtedy można je dostać nawet 2 razy taniej. Używam też do sprzątania sody oczyszczonej, olejów eterycznych, zwykłej cytryny. Część pomysłów czerpię z amerykańskich blogów lub np. z bloga Zielony Zagonek.
Do sprzątania używam także (sposobem mojej babci) ścierek zrobionych z pociętych starych koszulek. Mam też oczywiście ręczniki papierowe, szmatki z mikrofibry. Te piorę i używam ponownie. Wiem, że niektórzy wyrzucają. Ja tego nie robię dopóki taka ściereczka się naprawdę całkowicie nie zniszczyła.
Do sprzątania używam gąbeczek, które wcześniej były używane w kuchni, już się nieco zniszczyły, ale nadal sprawdzą się w łazience. Nie widzę jakoś sensu używania nowych w do czyszczenia powierzchni w obu tych pomieszczeniach.
ODNAWIALNE ŹRÓDŁA PRĄDU CZYLI ŚWIADOMY WYBÓR
Prąd który mamy w domu pochodzi w 66% ze źródeł odnawialnych (korzystamy z Ovo Energy). W Anglii nazywają go po prostu „green energy”. Za taką opcję płaci się nieco wyższe rachunki (naprawdę niewiele więcej), ale zdecydowaliśmy wspólnie z Pawłem, że w tym momencie na taką opcję po prostu nas stać i chcemy dokładać swoje 5 groszy do wspierania tego typu rozwiązań.
Bardzo jesteśmy zadowoleni z Ovo Energy zwłaszcza odkąd mamy tak zwany „smart meter” czyli taki miernik (nie wiem jak to nazwać po polsku), który pokazuje nam aktualne zużycie prądu i gazu. Dodatkowo mogę wszystko zobaczyć w aplikacji na stronie OVO. Wygląda to np. tak jak niżej na zdjęciu. Opcji podglądu jest jeszcze więcej. Uwielbiam to! Dzięki aplikacji naprawdę kontrolujemy zużycie co miesiąc i kiedy przesadziliśmy np. z ogrzewaniem wiemy od razu 🙂
* Link afiliacyjny. Jeśli zaczniesz korzystać z OVO to zarówno Ty jak i ja otrzymamy kartę podarunkową na M&S, Argosa lub
Oprócz tego używamy tam gdzie to najbardziej zasadne energooszczędnych żarówek, a światło gasimy zawsze kiedy nie jest potrzebne. W sypialni najczęściej używamy jedynie nocnej lampki i tylko gdy to koniecznie zapalamy górne światło.
OSZCZĘDZAM WODĘ – NA WIELE SPOSOBÓW
Na ten punkt składa się masę drobnych rzeczy, które nieustannie ulepszamy, ale dzięki temu mam świadomość, że naprawdę jednak ekologiczny dom i jego prowadzenie jest możliwe gdy się chce.
W tym momencie dostawca naszej wody w Anglii to Anglian Water, który oferuje zupełnie za darmo kilka przydatnych gadżetów, aby zużywać jej jeszcze mniej.
Mamy w domu np. taki prysznicowy zegarek, który pokazuje ile dokładnie minut spędzamy pod prysznicem, Dzięki temu potrafimy określić zużycie wody.
Bardzo chcielibyśmy zamontować specjalny woreczek w toalecie, który wypełnia zbiornik z wodą i pozwala zaoszczędzać przy każdym spłukiwaniu około 1-1,5 l wody, ale niestety nasz zbiornik jest wbudowany w ścianę. Mamy wynajmowany dom i nic nie możemy w tej kwestii zrobić. Natomiast przestaliśmy spłukiwać wodę spłuczką. Gromadzimy sporą ilość wody i spłukujemy butelką lub nalewamy celowo wody do pojemnika i tak spłukujemy.
Wiem, że ktoś może pomyśleć, że to nie jest normalne natomiast nasza toaleta spłukuje tak ogromną ilość wody (mówimy na to wodospad 🙂 że pierwszy rachunek przyszedł naprawdę spory.
Skąd mamy wodę do płukania toalety oprócz tego? Gromadzimy ją z odwilżacza powietrza. Niestety wilgoć w angielskich domach to koszmar. Bez użycia odwilżacza powietrza sięga ona nawet 80-90%. Mamy do tego malutki termometr, który pokazuje temperaturę i właśnie wilgotność w danym pomieszczeniu.
Z tego powodu odwilżać powietrza jest niestety użytkowany na co dzień (inaczej w domu jest ogromna pleśń, a ta jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia, pomijam lato i ciepłą wiosnę wtedy nie ma takiej wilgoci). Woda z odwilżacza gromadzi się w zbiorniczku, dodatkowo z racji tego, że nie schną w domu w ogóle ubrania jesteśmy skazani na suszarkę elektryczną. W niej też gromadzi się wodą. Tą wodę stosujemy do spłukiwania toalety. Już po pierwszych 2 miesiącach nasze rachunki za wodę uległy znacznemu obniżeniu.
Wiem, że niektóre osoby do zbiornika w toalecie wkładają po prostu 1,5l butelkę wody i dzięki temu uzyskują taki sam efekt jak woreczek z wodą o którym wspomniałam wyżej. Jeszcze jeśli z takiej opcji nie korzystaliście to polecam po prostu napełnić butelkę, włożyć i po sprawie. Jeśli założymy, że spłukujemy w domu wodę w toalecie 10 razy dziennie 365 dni w roku to nie trudno policzyć, że oszczędzamy w taki sposób około 550 litrów wody. Proste prawda? A to tak naprawdę dosyć optymistyczne założenie, bo jeśli w domu są dzieci to? Wiadomo! Toaleta niemal non stop zajęta.
Jak oszczędzamy wodę? Podsumowanie:
- używamy minutnika do odmierzania czasu spędzonego pod prysznicem
- nie myjemy zębów przy otwartym kranie
- do zmywania naczyń używamy w zlewie miski (często moczymy w niej naczynia, które potem zmywa się w dosłownie chwilę – oszczędność czasu przy okazji)
- bierzemy w 99% przypadków szybki prysznic (kąpiel robię sobie maksymalnie 1 raz w miesiącu dla relaksu, domowego spa, ale jak tam spojrzę na to realnie to kąpiel w ostatnich 9 miesiącach brałam 3 razy)
- Pierzemy ubrania używając opcji eko friendly (mniejszy pobór wody i prądu)
- zbieramy wodę z odwilżacza powietrza i suszarki i używamy do spłukania toalety, podlania kwiatów
- nie zmywamy naczyń przy otwartym kranie
- nie kupujemy butelkowanej wody tylko używamy filtra Brita (to w sumie bardziej oszczędzanie pieniędzy niż wody)
- nie zmywam makijażu przy otwartym kranie.
Te wszystkie drobne aktywności sprawiają, że nasze rachunki za wodę są naprawdę rozsądne, a jednocześnie nie czujemy, że jakoś specjalnie musimy się wysilać, aby takie były. 🙂
To chyba wszystko co udało mi się zebrać. Inny temat to kosmetyki, ale nie chciałam poruszać go tutaj. Generalnie mało kosmetyków lub środków higieny, które używam są z drogerii. Stawiam raczej na produkty bez parabenów, szkodliwych składników, podrażniających moją mocno reaktywną skórę. Chcecie taki wpis o kosmetykach? 🙂