Kto szuka ten znajdzie, choć w tym przypadku to baaaardzo trudne. Mowa o wyborze… chleba. Zmieniając miejsce zamieszkania musiałam zmienić też chleb. Wcześniej miałam pod nosem sklep z ekologiczną żywnością, a w nim nieekologiczne, ale bardzo dobre jakościowo chleby. Wokół nowej lokalizacji sklepów mam sporo, a w nich kilkadziesiąt rodzajów chleba. Przeczytałam wszystkie etykiety widniejące na tych chlebach. To nie żart. Zawsze dokładnie analizuję etykietę produktu, którego wcześniej nie kupowałam, a tak było w przypadku pieczywa. Wiecie ile znalazłam dobrych jakościowo? Dwa. Tylko 2 z kilkudziesięciu. Jak widzicie znalezienie tych naprawdę dobrych to sztuka. Poniżej wskazówki ułatwiające to zadanie.
Na co zwrócić uwagę wybierając chleb?
1. Etykieta
W imię zasady im krótszy skład tym zdrowszy produkt na etykiecie powinna widnieć tylko mąka (najlepiej żytnia), woda, zakwas i sól, ewentualnie dodatek nasion i/lub pestek.
Co jeszcze może znaleźć się na etykiecie, a nie powinno?
- Barwniki nadające miękiszowi złotawy kolor – karmel, słód jęczmienny czy palony słód jęczmienny.
- Konserwanty dodawane szczególnie do chlebów pakowanych w folie, które zachowują świeżość przez długi czas oraz do chlebów tostowych.
- Substancje zakwaszające (E322, E330) dodawane zamiast zakwasu.
- Substancje zapobiegające powstawaniu pleśni.
- Emulgatory poprawiające konsystencję chleba.
- Płatki ziemniaczane odgrywające kilka ról – stosowane są jako zamiennik środków spulchniających, które zmiękczają miękisz chleba, przedłużają też trwałość pieczywa.
- Mąka sojowa – sprawia, ze do ciasta można dodać więcej wody.
2. Rodzaj mąki
Chleb powinien być wypiekany z mąki żytniej i w składzie nie powinna pojawiać się mąka pszenna, chyba, że jest to po prostu chleb pszenno-żytni albo typu Graham (wypiekany z mąki pszennej z pełnego przemiału). Przy rodzaju mąki mogą się pojawić liczby – jest to typ mąki. Tu obowiązuje zasada – im wyższa liczba tym lepiej, bo takie pieczywo zawiera więcej błonnika, witamin z grupy B oraz magnezu i cynku przez to, że ziarno zostało zmielone wraz z otoczką i bielmem. Oczywiście osoby z chorobami przewodu pokarmowego powinny wybierać delikatniejsze chleby z mniejszą zawartością błonnika.
Typy mąk:
- 720 –mąka żytnia chlebowa, czyli pytlowa
- 750 albo 850 – mąka pszenna chlebowa
- 1400 – mąka sitkowa
- 1850 – mąka graham
- 2000 – mąka razowa
- 3000 – mąka z pełnego przemiału
3. Nazwy i hasła
Niech nie zmylą Was nazwy typu „staropolski”, „wiejski”, „fitness”, „dla zdrowia”, „naturalny”. Przeczytajcie etykietę i sami oceńcie czy to jest chleb, który chcecie rzeczywiście zjeść. Uważajcie też na hasła np. „bez konserwantów”, bo żaden chleb nie powinien ich zawierać i to nie jest nic wyróżniającego.
4. Kolor
Chleb powinien być po prostu szary. Jego złotawy odcień od razu sugeruje dodatek barwników – karmelu czy słodu jęczmiennego.
5. Skórka
Chleb powinien mieć twardą i spękaną skórkę. Kiedy ugina się pod naciskiem dłoni jak gąbka i później wraca do swojego pierwotnego kształtu, możemy mieć pewność, że nie jest to prawdziwy chleb.
6. Posypka z ziaren
Upewnijcie się czy pieczywo posypane ziarnami i nasionami rzeczywiście ma dobry skład i czy te dodatki też znajdują się w środku chleba.
7. Forma i konsystencja
Prawdziwy chleb na zakwasie nie kruszy się, jest zbity. A więc jeśli chleb, który kupujecie kruszy się pod naciskiem noża to znak, aby poszukać jego zamiennika. Chleb, na którego etykiecie widnieje słowo razowy powinien mieć kształt foremki, bo musi być wypiekany w formach. Dlaczego? Otóż zawarty w cieście błonnik osłabia strukturę glutenu i takie ciasto po prostu rozlałoby się tworząc kształt placka.
8. Świeżość
Termin przydatności pieczywa, o ile nie jest ono szczelnie pakowane, wynosi zwykle około 3 dni. W praktyce dobre jakościowo pieczywo poleży w chlebaku co najmniej tydzień i nie będzie czerstwe, oczywiście jego konsystencja i smak ciut się pogorszą, ale z pewnością będzie nadawało się do jedzenia.
Alternatywą jest oczywiście samodzielny wypiek. Ja nigdy nie próbowałam tego robić samodzielnie, jedynie pomagałam przy wypieku. U mnie pieczenie po prostu by się sprawdziło, bo pieczywa jem niewiele, w związku z czym wypiekałabym je rzadko, a zakwas marnowałby się. Chleb, który zazwyczaj kupuję ma w składzie naturalnie dojrzewający zakwas z maki żytniej, wodę, mąkę żytnią, 4% dodatek siemienia lnianego, sól i płatki ziemniaczane. Jedyne co bym zmieniła w tym chlebie to dodatek płatków ziemniaczanych. Ten chleb spokojnie poleżakuje w chlebaku nawet tydzień i przez cały ten czas dobrze smakuje.