Samokontrola
Używasz jej na co dzień. Mniej lub bardziej skutecznie. Czy wiesz jak często? Ile razy w ciągu dnia? 5, 10, a może 1000? Okazuje się, że używasz jej ciągle i zazwyczaj w sposób nieskuteczny. Samokontrola jest nam potrzebna i służy do powiedzenia sobie „stop” za każdym razem w tej naszej codziennej. Nie tylko w walce z wszelkimi pokusami i nie tylko na diecie. Zastępujemy dzięki niej pewne zachowania i reakcje innymi. Niestety niekoniecznie zawsze korzystnymi.
Samokontrola zależy od pewnego rodzaju zasobów energii. Zaczynając dzień mamy tej energii dużo, ale w miarę upływu czasu nasze bateryjki się wyczerpują. To tak jakby napełnić bak paliwem z rana, wybrać się w całodniową podróż i tego paliwa im dłużej jedziemy, bardziej nam ubywa.
Samokontrola jest też jak mięsień, potrafi się męczyć jak on. Czyż nie jest tak, że Twoja dieta i przestrzeganie zaleceń oraz postanowień najczęściej sypie się wieczorem? Większość osób odnosi porażkę właśnie po całym dniu zmagań.
Nieważne czy dotyczy to diety, zaprzestania palenia, uzależnień innego rodzaju czy prostych czynności, które powinny zostać wykonane, a nam się zwyczajnie nie chce.
To przecież wieczorem najczęściej kłócimy się z rodziną i dzieci doprowadzają nas do szału. Wieczorem jemy dużo i kochamy słodkości miłością wielką jeszcze bardziej, bo po całym dniu „walki” w pracy, z szefem, kierowcą autobusu możemy sobie zluzować, odpuścić. Możemy dostać nagrodę.
Co z tym możemy zrobić? Jak wiedzę o samokontroli możemy wykorzystać w naszym życiu codziennym?
W przypadku opierania się jakiejś pokusie i zwalczeniu jej, gdy napotkamy kolejną zachciankę, czy pragnienie będziemy wiedzieć, że jesteśmy skłonniejsi jej ulec.
Przy odpowiedniej świadomości, wiedza o nadchodzącym pragnieniu i możliwości zmagania może zaowocować wraz z poczuciem samokontroli wielkim sukcesem, zwyczajnym nie poddaniem się.
Dobrą wiadomością jest także fakt, że samokontrola, mimo że się męczy jak mięsień, potrafi się też tak jak on regenerować i umacniać. Zupełnie jak mięśnie po treningu. Mało tego, wykazano, że ćwicząc i wzmacniając naszą samokontrolę na różnych poziomach w różnych dziedzinach życia, zaczynamy być coraz bardziej skuteczni także w innych obszarach. Jak trenować silną wolę sprawdzisz tutaj.
Na przykład osoby, które chcą rzucić palenie, a wcześniej wzmocniły swoją samokontrolę, m.in. powstrzymując się od jedzenia słodkich przekąsek, miały większe szanse na rzucenie palenia. Ważne również jest to, że zasoby samokontroli, mimo że kończą się dosyć szybko, to właściwie nigdy do końca się nie wyczerpują. Oszczędnie się zmniejszają. Nigdy więc nie zostajemy bez „narzędzi” na placu boju 🙂
A gdybym powiedziała, że pojęcie samokontroli wiąże się ściśle z glukozą?
Czy wydaje Ci się możliwy taki związek? Z racji tego, że glukoza jest potrzebna do pracy mózgu, zapewne odpowiesz, że tak. Jak to jednak powiązać?
Otóż w 2007 roku została przeprowadzona seria eksperymentów przez Mathew Gailliota, która wykazała, że siła naszej woli jest ściśle związana z poziomem glukozy w organizmie. Stąd, gdy jesteśmy wygłodzeni, nasz poziom glukozy nie utrzymuje się na stałym poziomie, możemy chcieć pozwalać sobie na więcej i zdecydować odnosić porażki w samokontrolowaniu swoich zachowań.
Badani bowiem, po wykorzystaniu samokontroli w jakiejś sytuacji, mieli obniżony jej poziom. Tak jak po przejechaniu 50 km mamy w baku mniej paliwa. Nasunął się zatem wniosek, że podając glukozę, można zwiększyć samokontrolę. Interesujące jest również to, że kobiety podczas miesiączki i przed nią mają obniżony poziom glukozy, który wpływa na spożywanie większej ilości kalorii, a także nasila zachcianki czy niekiedy agresję.
Badania na prokuratorach i ich decyzjach dotyczących wyroków wykazały, że najkorzystniejsze wyroki otrzymywali Ci skazani, których sprawy były rozpatrywane rano oraz zaraz po lunchu. Najgorzej mieli Ci przed lunchem. Wnioski rozpatrywane zaraz po lunchu kończyły się uniewinnieniem w 65%!!! Gdybyście kiedyś mieli jakieś zatargi z prawem albo sprawę sądową to lepiej, żeby była rano albo zaraz po obiedzie. 🙂
Jak to odnieść do diety?
Ludzie powstrzymujący się od jedzenia, na dietach bardzo niskoenergetycznych lub niedostosowanych do stylu życia, w ostatecznym rozrachunku zjadają więcej, rzucając się niejednokrotnie na jedzenie.
Głodny mózg jest zdecydowanie bezlitosny i samolubny. Czy to nie jest kolejny powód, by starać się jeść dość regularnie i dostarczać paliwa do centrum dowodzenia? Czyż to nie jest kolejny powód, by zastępować węglowodany proste, węglowodanami złożonymi, które wolniej podnoszą poziom glukozy we krwi, ale również wolniej go obniżają? O zdrowej diecie przeczytasz tutaj.
Sami przecież wiecie, że zjedzenie czegoś takiego jak: słodkie bułki, batony, czekolady, paluszki zaspokaja głód na chwilę, by potem upomnieć się o posiłek z jeszcze większą siłą. Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego silna wola nie działa, tak jak nam się wydaje, że powinna, przeczytaj 2 moje poprzednie wpisy (część 1, część 2).
Czy warto zatem ćwiczyć samokontrolę, zwłaszcza będąc świadomym, na czym polegają główne mechanizmy z nią związane? TAK, TAK, TAK! Dzięki samokontroli ludzie są bardziej skuteczni w swoich działaniach, zdecydowanie częściej odnoszą sukces, a to podnosi ich samoocenę, wiarę we własne możliwości i generalnie daje motywacyjnego kopa. Dla takich i szeregu innych efektów zdecydowanie warto. Jak uważasz?
Samokontroli sprzyja organizacja i zdrowe odżywianie. 3-dniowy jadłospis dla tych, którzy mają mało czasu na gotowanie można odebrać niżej 🙂