PCOS – zespół policystycznych jajników. Właśnie go u Ciebie zdiagnozowano. Co czujesz? Czego szukasz? Co to oznacza?
Wyobrażam sobie tą sytuację. Znam ją. Też tam byłam. Lekarz Ci właśnie powiedział, że masz zespół policystycznych jajaników (PCOS). Domyślam się, że może diagnoza Cię uspokoiła, bo już dawno szukasz przyczyny swoich problemów zdrowotnych, a może wręcz przeciwnie – zaniepokoiła, bo nie wiesz z czym masz do czynienia? Właściwie okoliczności w jakich pierwszy raz to usłyszałaś nie są ważne. Choć wiem, że jeśli starasz się o dziecko i właśnie dowiadujesz się o chorobie, która utrudnia zajście w ciążę może wywoływać to smutek, ból, zdruzgotanie.
Prawdopodobnie pierwszy raz usłyszałaś tą nazwę – PCOS, a jeśli nie to „obiła” Ci się gdzieś o uszy i nie do końca wiesz „o co w tej chorobie chodzi”? W mgnieniu oka może pojawić się strach przed nieznanym. Stoisz przecież przed wielką niewiadomą, a lekarz mówi do Ciebie jakoś tak bez serca, bez emocji i zupełnie tak jakby przekazywał Ci informację jaką pastę do zębów kupić w sklepie. Gdzieś wewnętrznie się wściekasz na niego. Jak można być tak mało delikatnym?
PCOS – myślisz. Zepół policystycznych jajników. To musi być coś strasznego. Przecież dotyczy MOICH JAJNIKÓW. Uderza w moją kobiecość. Nie jest łatwo to zaakceptować.
PCOS CZYLI JAKIE OBJAWY?
Lekarz podczas wizyty lakonicznie mówi Ci coś o insulinooporności (insulino- czym?) oraz hirsutyzmie (co to jest?). Wspomina o lekach i że zapewne o tym, że masz schudnąć (o ile nie jesteś szczupłym typem PCOS). Czasem ten ktoś w białym kitlu pociesza, że to nic takiego. Że jeśli starasz się o dziecko to jednak większość kobiet zachodzi w ciążę. Jeśli jesteś jedną z nich to trochę Cię to uspokaja, ale może na chwilę, na sekunkę, może na dwie.
Wiem, że możesz nie wiedzieć co myśleć, co zrobić, od czego zacząć by sobie pomóc. Wiem, bo przecież przeglądasz strony internetowe, blogi, youtube i wszystko co Ci wpadnie w ręcę by czegoś się dowiedzieć.
Może z tego wszystkiego co wydarzyło się w gabinecie lekarza zapomniałaś zapytać czy ta choroba jest uleczalna? Czy to na zawsze? Co tak naprawdę masz zrobić by sobie pomóc?
Może jesteś młodą dziewczyną, która zupełnie przestała miesiączkować? Ma PCOS i nie wie do kogo zgłosić się z problemem.
Nie ma się co oszukiwać. Jak wiele kobiet posiada w rodzinie kogoś bliskiego kto jest lekarzem i jest zeznajomiony z tematem? Albo dietetyka, który wie, że PCOS nie można dietetycznie lekceważyć? Niewiele. Wiem to. Choć przecież statystyki nie prowadzę. Wystarczy mi to co widzę w swojej praktyce dietetycznej, ze swoimi pacjentkami i ich historiami.
Pamiętam dzień mojej diagnozy. Choć słyszałam o zespole policystycznych jajników i coś tam o nim wiedziałam, nie miałam pojęcia czym on do końca jest. Z czym się wiąże. Jakie niesie ryzyko.
MOŻESZ SOBIE POMÓC
Najważniejsze co w tym wpisie właściwie mam do powiedzenia to to, że nie jesteś sama, jest nas więcej. I to, że możesz sobie pomóć. Wychodząc z gabinetu, wiem, że mogły Ci krążyć w Twojej głowie tylko i wyłącznie myśli wokół słów lekarza. PCOS. PCOS. PCOS.
Teraz już w domu, autobusie, metrze czy gdziekolwiek szukasz informacji. Wchodzisz do internetu. Grzebiesz w poradnikach i na grupach dyskusyjnych. Niewiele Ci to wszystko mówi, może dlatego, że każdy przedstawia swój punkt widzenia, a Ty przecież nie musisz umieć i pewnie nie umiesz, co jest naturalne, odróżnić informacji rzeczowych, przydatnych i prawdziwnych od tych bardziej przypominająch plew niż ziarno.
Wiem, że wiele kobiet poddaje się opinion lekarzy, którzy bardzo często mają naprawdę znikome pojęcie o leczeniu PCOS, choć to tak częsta choroba. Od razu przepisują leki, czasem nawet bez kompletu badań. Straszą lub mają bardzo olewczy stosunek do pacjentki. A Ty przecież odczuwasz to niemal dożylnie.
To Twoje zdrowie, Twoje życie, Twoja płodność, być albo nie być w przyszłości mamą…
Narmierne owłosienie, przetłuszczająca się skóra na twarzy, włosy, łupież, trądzik, nadwaga lub otyłość…Te cholerne nadprogramowe kilogramy, których nie możesz zrzucić. Te miesiączki nieprzychodzące miesiącami. Napady złości, senność, ospałość, zmęczenie, niepokój a czasem niestety też depresja.
To cały arsenał objawów, które dotykają Ciebie w mniejszym lub większym stopniu i każdej takiej samej kobiety jak Ty czy ja. Objawy mogą się różnić, wywoływać różny skutek w Twoim organizmie, ale choroba jest ta sama. Do tej pory nie wiedziałaś, że to ONA. Twarz PCOS.
I powiem Ci raz jeszcze. Możesz coś z tym zrobić! Masz na to wpływ! Stoją za tym badania kliniczne, które pokazują jednoznacznie co działa, a co nie. Temat jest wciąż badany. Nieodkryty. Stanowi znak zapytania. Pamiętaj jednak, że dieta i zwiększona aktywność fizyczna mają znaczenie. Możesz cofnąć symptomy PCOS. Naprawdę zespół policystycznych jajników nie jest aż tak straszny.
Będzie potrzebna Twoja chęć i wola walki, samoświadomość choroby by coś zdziałać, ale się da! I nie chodzi o to by od razu brać leki. Mając 20-30 lat i brać leki przeciwcukrzycowe? To trochę straszne prawda? Choć wiem, że czasem inaczej się nie udaje. Czemu jednak nie zacząć łagodniej, z mniejszymi konsekwencjami? Czemu lekarze wciąż tak mało wiedzą, tak mało się troszczą? Czemu nie wiedzą o sile suplementacji w PCOS?
W kolejnych wpisach dowiesz się więcej o swojej chorobie. Zostań ze mną. Zapisz się na newsletter. Bądźmy w kontakcie. Nie jesteś sama!
The form you have selected does not exist.