Nawyki to automatyczne zachowania. To takie czynności nad którymi nie musimy myśleć, że trzeba je wykonać, bo wykonujemy je na autopilocie. Nikt nie myśli o tym czy trzeba umyć zęby chociażby, prawda? To nawyk.
Są takie nawyki, które ja bardzo chciałabym mieć, a nie mam. A skoro nie mam to zdecydowałam je wykształcić. Nad jakimi nawykami więc pracuję w tym momencie?
-
NAWYK AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ
To najważniejszy nawyk, który chciałabym mieć. Naprawdę z zazdrością patrzę na ludzi, którym ruch przychodzi „ot tak”. Oni muszą pobiegać, poskakać, wyjść na rower, na basen albo cokolwiek innego. Ja mimo tego, że jako dziecko uwielbiałam ruch, a dom był dla mnie jak hotel – jak mawiał dziadek 😀 – pogniewałam się z aktywnością ruchową w liceum. Nauczyciel w-fu postrzegał mnie przez pryzmat mamy biegaczki i nie dawał żyć. Zupełnie jakbym była nią.
Skombinowaliśmy więc dla mnie zwolnienie lekarskie i skończyły się problemy z nauczycielem. Z perspektywy czasu myślę, że to nie było żadne rozwiązanie, ale jak człowiek młody to głupi.
Wracając do nawyku aktywności fizycznej. W celach na 2018 roku pojawił się jako pierwszy na liście. Uroczyście sobie obiecałam, że zacznę powoli, od małych zmian, a nie na hurraaa. No i że będę ćwiczyć minimum 3 razy w tygodniu po 30 minut. Z przyczyn zdrowotnych nie mogę na ten moment robić nic więcej oprócz bardzo łagodnej jogi i ćwiczeń rehabilitacyjnych wzmacniających kręgosłup. Nie mogę nawet chodzić więcej niż 15 minut jednorazowo. Odpadły więc też spacery, które ja właściwie bardzo lubię.
Jak więc wygląda realizacja nawyku od nowego roku?
Cóż muszę przyznać, że zaskakująco dobrze. 🙂 Oprócz jednego tygodnia, kiedy była w styczniu w Polsce i nie ćwiczyłam, ale chodziłam bardzo dużo po Warszawie (co ostatecznie oczywiscie nasiliło moje dolegliwości bólowe) trzymam się swojego planu. Poniżej screeny z endomondo. Wszędzie gdzie widać „ludzika” tam ćwiczyłam 🙂
Co mi pomaga realizować ten nawyk?
- Używam aplikacji do nawyków (dokładnie tej Śledzenie Nawyków Loop), a właściwie aplikacji do zaznaczania czy danego dnia wykonałam konkretną czynność. To tak zwana zasada łańcucha, która motywuje, aby go nie przerywać. Inaczej nazywana jest łańcuchem produktywności. Generalnie chodzi o to, że jeśli widzimy, że coś nam się udało robić wystarczająco długo to nie chcemy przestać. O innych aplikacjach do zmiany nawyków pisałam tutaj.
- Ćwiczę od razu po wstaniu rano, na czczo, ewentualnie po wypiciu dużej szklanki wody. Jeśli chcę ćwiczyć po jedzeniu muszę odczekać dobrych kilka godzin, bo inaczej wszystko w żołądku mi się „kotłuje” i zniechęca mnie do ćwiczeń.
- Ćwiczę rano, bo wieczorem mi się już zazwyczaj nie chce. Jestem padnięta, mam inne rzeczy do zrobienia, wróciłam za późno. Wolę wstać czasem przed 6, żeby poćwiczyć na ten moment niż ćwiczyć o 20.00. Choć czasem się zdarza i lubię jakieś łagodne ćwiczenia rozciągające wykonać.
- Wieczorem staram się przygotowywać do porannego nawyku. Co to znaczy? Rozkładam matę, żeby była gotowa. Na komputerze mam już filmik z ćwiczeniami więc wystarczy tylko go uruchomić. Guma i roller do masażu leżą obok maty. Wstaję i nie mam wymówki, żeby nie ćwiczyć, bo wszystkie znaki (wskazówki) oddziałują na mnie czyli mata, roller, guma, filmik na komputerze..
2. NAWYK PICIA WODY
Jestem w tym naprawdę średnia. W piciu wody mam na myśli. 🙂 Uwielbiam ciepłe napary, herbaty owocowe, zioła i kawę (1 czy 2 razy dziennie). Wodę piję rano w ilości około 400 ml z cytryną i inozytolem – to mój nawyk i nie muszę myśleć, żeby ją pić, ale potem w ciągu dnia bywa różnie.
Odkąd zaczęłam monitorować ten nawyk w aplikacji wiem, że udało się go zrealizować 15 razy czyli 15 dni. 11 razy się nie udało.
W przypadku tego nawyku jestem wobec siebie surowa. Mam wypić 8 szklanek wody. Jeśli wypiję 7,5 to nie zaznaczę sukcesu w aplikacji. Jak widać realizacja tego nawyku to około 60%, ale i tak jest nieźle. Będę dawała znać jakie są postępy. 🙂 Na pewno moja skóra już jest lepiej nawilżona niż wcześniej. Mniej ściągnięta 🙂
W piciu samej wody pomagają mi 2 aplikacje na telefonie. Przypominają po prostu, że powinnam się napić. Używam dwóch tak na wszelki wypadek gdyby jedna mi nie zadziałała 🙂 Dodatkowo jeśli piję kawę to stawiam obok szklankę wody, aby się nawodnić. Zaczęłam też pić więcej wody przegotowanej i ciepłej.
3. OGARNIĘCIE KUCHNI PRZED SNEM
Niby taka bzdura, ale czasem zupełnie mi nie przeszkadza przed pójściem spać deska na blacie, niepochowane garnki i patelnia (bo się suszyły) albo niezmyte 3 kubki. Gorzej jest rano. Rano uwielbiam wchodzić do czystej kuchni. Aby to było możliwe wieczorem muszą ją ogarnąć.
Tutaj jak w przypadku innych nawyków używam aplikacji do Śledzenia Nawyków Loop i zapisuję kiedy czynność zrealizowałam czyli ogarnęłam kuchnię przed snem. Czasem zrobi to też Paweł więc nie muszę robić ja 🙂 Właśnie dlatego myślę, że tworzenie tego nawyku zajmie więcej czasu, bo robimy to oboje. Wykształcając ten nawyk nie mam jednak zamiaru stać się jego niewolnicą.
Jeśli czasem się zdaży nie pozmywać, zostawić brudny kubek albo okruchy na blacie, nie mam zamiaru rwać sobie włosów z głowy. 🙂 W większości jednak przypadków chcę wchodzić rano do czystej kuchni.
A Ty pracujesz obecnie nad jakimś nawykiem? Jakim? Jak Ci idzie wdrażanie? Jakich strategii używasz, aby nawyk się udawało realizować? Jestem bardzo ciekawa Twoich sposóbów. Podziel się nimi ze mną w komentarzu 🙂