Święta i wszelkiego rodzaju przyjęcia to doskonała okazja do tego by uczyć świadomości żywieniowej dzieci. Niestety w zabieganiu, zdenerwowaniu i chęci odpoczynku po całym zamieszaniu, rodzice zapominają o tym posiłkując się zwykle dwiema strategiami:
- dużej ilości zakazów,
- lub pobłażliwości i pozwalaniu dzieciakom na jedzenie wszystkiego co chcą, w każdej ilości na jaką mają ochotę.
Żadna z tych strategii nie uczy dzieci prawidłowych zachowań żywieniowych co w przyszłości może mieć naprawdę przykre konsekwencje. Co więcej taką samą strategię stosują dorośli, którzy nie zostali nigdy poinformowani i nauczeni, że
Poniżej zestawiam 10 rzeczy, których rodzice nie uczą podczas świętowania, a z punktu widzenia dietetyka, czyli mnie, powinni. Z doświadczenia wynika również, że zwykle nie uczą tych zachowań, ponieważ sami ich nie wypracowali. Stąd ten artykuł kieruję również do każdego dorosłego, który chce uczyć się świadomego jedzenia. Zapraszam 🙂
1. UCZ, ŻE ISTNIEJE KOLEJNOŚĆ SPOŻYWANIA POSIŁKÓW
Święta świętami, ale jakiś porządek i kolej rzeczy muszą mieć miejsce, prawda? Święta to nie jest czas kiedy dziecku można pokazać, że „hulaj dusza piekła nie ma” i wszystko co znajduje się na stole, w lodówce i na blatach kuchennych jest do ciągłego podjadania. Nawet jeśli tace i patery uginają się na stole pod ciężarem ciast, ciasteczek i innych smakołyków jest pewna kolejność. Najpierw jada się główny, wartościowy posiłek: śniadanie, obiad, kolację. Dopiero potem ewentualnie próbujemy słodkości lub innych przysmaków. Najpierw dostarczamy organizmowi niezbędnego i odżywczego paliwa do pracy, wypełniamy żołądek, zmniejszamy uczucie głodu. Później możemy pozwolić sobie na inne przekąski. Zawsze bez uczucia przejedzenia. Myślicie, że to oczywiste i rodzice zawsze tak robią? Niestety nie. Niejednokrotnie byłam świadkiem kiedy dzieci na śniadanie zjadały 3 kawałki szarlotki, popijały sokiem, a potem łapały cukierki odbiegając od stołu. Dorośli robią podobnie tylko nie czują, że jest w tym coś niewłaściwego.
2. POWIEDZ, ŻE BĘDZIE DUŻO JEDZENIA
Dziecko od wczesnych miesięcy życia uczy się tego czym jest biesiada. Tak! Święta to biesiada. Siedzenie za stołem, z dużą ilością jedzenia. Dzieci patrzą jak robią to rodzice i co wtedy mówią. I zwykle ten obrazek to po prostu skubanie jedzenia i komentarze o przejedzeniu, tyciu. Gospodarze mają też skłonność mówić „Jedzcie, jedzcie, bo inaczej się tyle jedzenia zepsuje albo wyrzuci”. A przecież jedzenia nie można wyrzucać prawda? Ten obraz koduje się w głowie dziecka. Dorasta i robi podobnie. Wcześniej jednak skopiuje zachowanie dorosłych. Wytłumacz dziecku, że Święta i świętowanie różnych wydarzeń to czas kiedy na stole znajduje się dużo jedzenia, ale nie znaczy to, że wszystko należy jeść. Powiedz, że ta ilość wynika m.in. z tego, że zwykle wiele osób zostaje zaproszonych na takie przyjecie, śniadanie lub kolację świąteczną i dla wszystkich musi starczyć. Edukuj. Zawsze opowiadaj i tłumacz. Pamiętaj też, ze dzieci uczą się poprzez modelowanie czyli powtarzanie tego co dorośli. Staraj się być przykładem.
3. DAJ ZNAĆ, ŻE NIE WSZYSTKO OD RAZU
Informuj dziecko, że na stole nie znajduje się całe menu przygotowane przez gospodarza przyjęcia od razu. Daj znać, że potem będzie np. barszcz, który dziecko uwielbia więc może warto zamiast zjadać coś innego poczekać na ulubione danie? Uświadamiaj. Nawet jeśli będziesz miał odczucie klęski gdy dziecko nie posłucha od razu to pamiętaj, że ono się dopiero uczy jak funkcjonuje świętowanie. Zawsze zachęcaj i przemycaj dobre, wartościowe nawyki, które pomogą dziecku odnaleźć się w tej pełnej pokus rzeczywistości. Zadaj sobie pytanie czy pamiętasz o tym, że na niektóre posiłki warto poczekać i nie zjeść wcześniej innych lub zjeść ich mniej?
4. Z GŁODU NIE UMRZESZ – NAUCZ DZIECKO I SIEBIE CIERPLIWOŚCI
Głód przed głównym posiłkiem: „Mamo, ale ja do obiadu umrę. Nie mogę już czekać. – mówi dziecko. Będzie za 30 minut. Wytrzymasz- odpowiada matka.” Znacie to? Są dwie szkoły. Jedni rodzice dają dziecku jakąś małą przekąskę przed obiadem, inni każą poczekać. Ja uważam, że dziecko może wytrzymać. Z głodu nie umrze – tego możecie być pewni. Uczy je to natomiast pewnej dyscypliny, ale przede wszystkim cierpliwości. Według mnie, oczywiście wszystko zależy od wieku dziecka, może ono spokojnie poczekać 30 minut na posiłek. Dając dziecku zawsze pod nos coś do jedzenia kiedy tylko się tego domaga uczymy je wygodnictwa i zaburzamy rozwijanie cierpliwości.Drogi Rodzicu pamiętaj, że to się zawsze mści na wszelkiego rodzaju wyjazdach podróżniczych. Dostarczając dziecku wszystko pod nos gdy tylko zapragnie, zapewnia mu natychmiastową gratyfikację, a ta powoduje m.in. w życiu dorosłym szybsze poddawanie się gdy brak od razu efektów, chęć ułatwiania sobie drogi i zniechęcenie gdy tylko cokolwiek idzie nie tak. Moja rada? Zajmij czymś swoją pociechę. Może zaproponuj, żeby pomogła Ci w przygotowaniu surówki? Opowiedz co się w tym momencie gotuje i dlaczego potrzebuje jeszcze czasu by być dobre do zjedzenia. Zainteresuj jakbyś odpowiadał historię. Wpleć w to bohaterów: witaminy, minerały, wymyśl piosenkę o podskakujących bąbelkach w wodzie.
5. POKAŻ, ŻE PORCJA DLA DOROSŁYCH TO NIE TO SAMO CO PORCJA DLA DZIECKA
Porcja dla dorosłych to nie porcja dla dzieci. Zapamiętaj, że kawałek ciasta krojony dla dorosłego nie powinien lądować na talerzyku dla dziecka. Ile razy mniejszy jest ten człowiek od Ciebie? Wiesz ile razy mniej energii potrzebuje by prawidłowo funkcjonować? Wiesz, że raz powstałe komórki tłuszczowe nigdy nie umierają?! Weź to pod uwagę. Przekrój na pół kawałek ciasta i taki daj dziecku. Rób tak z każdą porcję, która była przeznaczona dla dorosłego. Tobie też nie zaszkodzi jak zjesz połowę ciasta mniej. Zaspokoisz swoją potrzebę i pokusę połówką porcji. Naprawdę.
6. UCZ PRÓBOWAĆ I POKAZUJ RÓŻNORODNOŚĆ. SAM TEŻ SIĘ UCZ
Zwykle podczas świąt czy przyjęć wachlarz możliwości smakowych do wypróbowania jest olbrzymi. Pokaż dziecku te smaki zwłaszcza jeśli nie Ty przyrządzałeś posiłki. Te same potrawy smakują inaczej ugotowane przez kogoś innego. Zachęcaj do próbowania. Opowiedz czemu lubisz tą daną potrawę, sałatkę. Historie z dzieciństwa rodziców dzieci kupują bardzo chętnie. Chcą być jak mama i tata więc decydują się często na degustację. Wykorzystaj to. Jeśli sam zwykle jesz tylko kilka dań zdobądź się na odwagę i zasmakuj w nowościach.
7. WYTŁUMACZ, ŻE CZASEM LUDZIE JEDZĄ BEZ UCZUCIA GŁODU
Święta to ten czas kiedy właśnie tak się dzieje. Dzieci to widzą, ale nie potrafią nazwać. Jeśli normalnie rodzice jadają co jakiś odstęp czasu, a teraz widać ich ciągle z czymś w ustach to chyba jednak coś jest nie tak? Opowiedz czemu tak się dzieje. Powiedz, że nie zawsze głód jest tym jednym sygnałem by jeść. Nie próbuj uczyć dziecka tego, że jedyną drogą by mogło zjeść ciastko jest głód, bo ono wykształci w sobie głód, ale emocjonalny, którego nie potrafi odróżnić od fizjologicznego (nawet dorośli często tego nie potrafią!). Czasem ludzie jedzą by spróbować pyszności, bo mają na nie ochotę. Nie zatajaj rzeczywistości. Po prostu ucz reagowania na nią. Pokazuj strategie co zrobić by wilk był syty i owca cała. Jak? Chociażby angażując się w zabawy ruchowe, wychodząc na spacer. Pokazując, że jedzenie można zbilansować aktywnością ruchową lub po prostu wybierając małe porcje.
8. NAJWAŻNIEJSZE JEST TO JAK JESZ NA CO DZIEŃ
Dzieci, które na co dzień są przez rodziców prowadzone za rękę w świecie żywności i uczone jak jeść zdrowo i co sprzyja ich prawidłowemu rozwojowi dużo łatwiej radzą sobie podczas świąt. Lepiej odnajduję się też wśród dużych ilości jedzenia. Zadaniem rodziców jest kontynuować proces nauki, ale też nie wpadać w pułapkę „Raz w roku można pozwolić na szaleństwo”. W miarę jak dziecko dorasta i staje się dorosłym człowiekiem tych okazji „raz w roku” przybywa i każda biesiada może prowadzić do przejadania się, pozwalania sobie na zbyt dużo. itd.
9. DAWAJ DZIECKU MOŻLIWOŚCI BY SAMO PODEJMOWAŁO DECYZJE
Ucz, tłumacz, ale spróbuj dawać dziecku choć trochę poczucia, że może zadecydować. Zapytaj wtedy czy jest pewne, że chce zjeść kolejne ciasto i czy aby na pewno nie będzie czuło tego bólu brzucha co ostatnio na urodzinach Zosi, gdy zjadło o te kilka ciastek za dużo? Przypominaj o konsekwencjach i zobacz jak dziecko na nie reaguje. Proponuj alternatywne wyjścia i zobacz co dziecko z tym zrobi. Pozwól mu uczyć się na błędach, ale nie strasz.
10. NIE UCZ NIENAWIŚCI LUB PRZESADNEJ MIŁOŚCI DO JEDZENIA
Tutaj zwracam się głównie do mam, które na okrągło się odchudzają, mówią przy dzieciach o swoich zbyt szerokich biodrach, za grubych udach, ciągłych próbach nowych diet i komentarzach, że wszystko tuczy. Dzieci to słyszą (zwłaszcza dziewczynki) i dokładnie taki stosunek do jedzenia wykształcają jak mamy. Dodatkowo dają w Święta zwykle dzieciom sprzeczny komunikat, bo „najpierw mama na diecie (nie je), a potem mama je przy stole ciągle” – coś tu nie gra prawda? Natomiast Panowie często mają zupełnie odwrotne podejście. Nie ukrywają jak bardzo kochają jeść, jak olbrzymiej dostarcza im to radości i przyjemności i twierdzą przy dziecku, że jedzenie właśnie od tego jest – od przyjemności. Absolutnie nie wolno dziecku wpajać tego typu myślenia i należy zastanowić się kilka razy zanim to powiemy. Dziecko powinno być uczone, że żywność dostarcza nam energii do skakania, biegania, nauki i zabawy z innymi. Zdrowe odżywienia powoduje, że dziecko rozwija się zdrowo, buduje odporność organizmu i dzięki temu mniej chorujemy. Należy dodać, że to co jemy może być bardzo smaczne, a kuchnia i produkty w niej są jak magiczne składniki, z których można wyczarować naprawdę pyszne i zdrowe posiłki. Miłość do jedzenia można pokazać poprzez celebrację posiłków, wspólne gotowanie i smakowanie.
Jestem ciekawa czego Wy uczylibyście lub uczycie swoje pociechy podczas Świąt i na co dzień o żywności? O czym nie napisałam? Co pominęłam? Czy popełniacie jakieś błędy z którymi trudno jest sobie poradzić i nie znacie na nie skutecznej rady? Jakie są Wasze opinie o tym czego powinno się uczyć o żywności w ogóle?