Kurczak pieczony w wiórkach kokosowych to mój sposób na radzenie sobie z nudą. Chcę, aby na mojej kanapce znalazło się coś smacznego, wartościowego i jak najmniej przetworzonego. I choć jadam wędliny, starając się wybierać zawsze te najlepszej jakości, najbardziej lubię przygotować po prostu pieczonego kurczaka (indyka), który pokrojony w kawałki świetnie sprawdza się na kanapkach. Można go też z powodzeniem dodawać do sałatek na zimno, lunch boxów oraz podrzewać do obiadu. Pieczony kurczak czy indyk w ten sposób zyskują co najmniej 3 różne zastosowania w jadłospisie – co osobiście uwielbiam.
Lubię mięć różne możliwości do wyboru, a jednocześnie spokój ducha. Przygotowanie takiego kurczaka to dla mnie jedna ze strategii na oszczędność czasu w kuchni. Oprócz zdrowego odżywiania i wiążącego się z tym gotowania chcę przecież mieć czas na aktywność fizyczną, czas dla siebie, partnera, znajomych i na swoje pasę. Spędzanie czasu po pracy w kuchni zatem staram się redukować do niezbędnego minimum, zwłaszcza w tygodniu. Dlatego zachęcam do wypróbowania dzisiejszgo przepisu czyli takiej niby wędliny w wersji kokos 🙂
KOKOSOWY KURCZAK PIECZONY CZYLI NAJPROSTSZA WĘDLINA ŚWIATA 🙂
SKŁADNIKI
- 3 filety z kurczaka lub indyka
- 4 duże łyżki mlecza kokosowego (takiego z kartonu, nie jak do kawy)
- 5-6 łyżek wiórków kokosowych niesiarkowanych
- 2 łyżeczki curry
- opcjonalnie sól i pieprz
PRZYGOTOWANIE
1. Oprósz filety solą i pieprzem.
2. Następnie wymieszaj w szklanej miseczce mleko kokosowe z wiórkami kokosowymi i curry.
3. Filety zamarynuj w marynacie. Włóż do lodówki i marynuj minimum przez 4 godziny.
4. Po 4 godzinach filety zawiń w folię (nie rób tego ścisło, dobrze żeby filety miały nieco powietrza) wraz z marynatą. Staram się nie marnować produktów, które używam w kuchni i „zeskrobuję” wszystko ze ścianek.
5. Tak przygotowany filety piecz przez około 20-30 minut w 180 stopniach. Sprawdz następnie czy są upieczone. W razie potrzeby przedłuż pieczenie o około 5 min.
6. Smacznego 🙂
Tak przygotowane mięso ma dla nie kilka zastosowań. Jest nie tylko wędliną na kanapkę, ale także kroję je i dodaję do sałatek oraz stosuję jako sztuka mięsa do obiadu. Dogotowuję wtedy najcześciej jakieś warzywa np. brokuły, fasolkę oraz kaszę i obiad gotowy! Zajmuje to dosłownie chwilę. 🙂
Daj znać czy podoba Ci sie taki multifunkcyjny przepis i jakie może mieć jeszcze zastosowania? Na blogu zamieszczać będę jeszcze kilka innych wariantów, które przygotowuję w ciągu tygodnia by mieć zawsze pod ręką coś sycącego na duży głód bez ryzyka dużych skoków insulinowych.
Jeśli podabał Ci się ten wpis, chcesz dostawać powiadomienia o kolejnych oraz prezent zapisz się na mój newsletter poniżej. Zero spamu! Daj znać w komentarzu czy ten wpis Ci w czymś pomógł, wyjaśnił? Chętnie odpowiem na Twoje pytania.