Coach to osoba, która siada z Tobą i rozmawia o Tobie – o tym, co chcesz osiągnąć, o tym,co chcesz robić inaczej, lepiej; o tym czego tak naprawdę pragniesz i o tym dlaczego jest to ważne. Coach to osoba, która pomaga Ci znaleźć przestrzeń dla realizacji planów i marzeń oraz do tego, żeby skutecznie poradzić sobie z przeciwnościami losu. Co ciekawe, coach realizuje to poprzez słuchanie, a nie mówienie; poprzez wspieranie Cię w Twoich planach, a nie strofowanie i instruowanie; poprzez zachęcenie Cię do spojrzenia na stare sprawy z perspektywy, z której nigdy ich nie widziałaś, poprzez docieranie do Twoich wartości, a nie narzucanie „właściwego” światopoglądu.
Jednak to, co w coachingu najważniejsze, to to, że taka rozmowa prowadzi do podjęcia przez Ciebie działań, które pozwolą na osiągnięcie tego, co przed chwilą było tylko słowami. I jeszcze drobny niuans językowy – ja myślę o coachingu jako o wspieraniu, a nie pomaganiu. Dlaczego? Pomoc sugeruje relację nadrzędności – pomagamy komuś zagubionemu, komuś, kto sobie nie radzi. Wsparcie, to działanie wzmacniające czyjeś suwerenne decyzje i działania.
Nie jestem fanem definiowania przez zaprzeczenie.Bo co z tego, że coach to nie terapeuta, czy nie mówca motywacyjny? Coach to także nie kominiarz i nie traktorzysta. Zwróć uwagę, że mówiąc, „X to nie jest Y”, tworzymy u odbiorcy… więź między X i Y, czyli osiągamy efekt przeciwny do zamierzonego. Podkreślę więc, że coach wspiera klienta w określaniu własnych celów i ich realizacji. Jest to jedna z metod rozwoju zawodowego i osobistego. Skuteczna, bo oparta na autentycznych celach i dążeniach klienta. Skuteczna, bo w każdym z nas znajdziemy marzenia i wartości, które warto wydobyć i pielęgnować w drodze do własnych celów. Coach z taką samą atencją i oddaniem pracuje z dyrektorem międzynarodowej korporacji, jak z mamą wracającą do pracy. Co więcej, bywa, że dzięki pracy z coachem menedżer odnajdzie spełnienie w rodzinie, a mama zrobi karierę.
Ja myślę o coachingu jako o wspieraniu, a nie pomaganiu. Dlaczego? Pomoc sugeruje relację nadrzędności – pomagamy komuś zagubionemu, komuś, kto sobie nie radzi. Wsparcie, to działanie wzmacniające czyjeś suwerenne decyzje i działania.
Szukając coacha dla siebie sugeruję po pierwsze sprawdzić referencje. Najlepiej od zaufanych znajomych, następnie bezpośrednio od klientów a w dalszej kolejności w serwisach typu dobrycoach.pl. Sprawdzajmy i pytajmy coacha także o jego przygotowanie – gdzie i ile czasu się uczył, jakie ma doświadczenie w pracy coachingowej. Są to podstawowe sprawy i żaden profesjonalista nie będzie miał problemu z udzieleniem na nie odpowiedzi.
Pytasz też o certyfikaty. Po pierwsze, chcę rozwiać pewien mit, który co jakiś czas się pojawia – niema czegoś takiego jak „uprawnienia do wykonywania zawodu coacha”. Jeśli ktoś twierdzi, że takowe posiada, to albo zmyśla albo nie rozumie, co mówi – obie sytuacje dyskwalifikują daną osobę.
Po drugie – certyfikat certyfikatowi nierówny i jeśli chcemy na takim dokumencie polegać, sprawdźmy co on w ogóle oznacza i kto taki dokument wydał. Po trzecie, o ile lepiej certyfikat mieć niż nie mieć, to nie traktowałbym tego w kategoriach zero-jedynkowych – jeśli wybieramy między polecanym, wiarygodnym coachem z którym „nadajemy na tych samych falach”, ale który nie ma „glejtu”, a certyfikowanym usługodawcą z którym rozmowa „nie idzie”, to zalecam podążenie za intuicją, a nie „papierem”.
Coaching może być realizowany zdalnie – przez Internet czy telefon – lub osobiście – twarzą w twarz. Dla wielu osób zaskakująca bywa informacja, że – w ujęciu globalnym – znakomita większość spotkań coachingowych odbywa się na odległość. Ja osobiście bardzo lubię tę formę pracy, bo daje więcej swobody i coachowi, i klientowi, a jest tak samo skuteczna. Niezależnie od tego, jaki tryb pracy przyjmiesz, na początku coach powinien z Tobą omówić i uzgodnić warunki oraz zasady współpracy –od A do Z. Od tego czym jest coaching, co robi coach, a czego nie robi, po odpowiedzialności po stronie klienta oraz logistykę i rozliczenia. Mówimy, że ten etap to „kontraktowanie”. Ja przyjąłem zasadę, że omówienie „kontraktu” jest zawsze bez zobowiązań i dopiero po akceptacji warunków współpracy rozpoczynamy coaching. Jeśli na tym etapie klient postanowi szukać innego usługodawcy – świetnie, właśnie oszczędziliśmy sobie nawzajem sporo czasu.
Sam coaching to rozmowa. W ramach niej, dzięki pytaniom coacha, klient najpierw określa temat z którym przyszedł, a następnie przeformułowuje go na cel, czyli precyzuje co konkretnie i kiedy chce osiągnąć. Potem badany jest punkt wyjścia – określenie „tu i teraz”, sprawdzenie tego, co już jest, działa i sprzyja realizacji określonego celu.
Kolejny etap jest kreatywny – szukanie inspiracji, możliwości, szalonych pomysłów i zupełnie realnych opcji. Każdy element przybliża do określenia planu działania, który wieńczy spotkanie… i jednocześnie stanowi punkt wyjścia do realnych działań klienta. Powiedziałem to na początku naszej rozmowy, powtórzę teraz – sednem coachingu jest to, co zrobi Klient po wyjściu ze spotkania. Sednem coachingu jest działanie, które zrodzi się z dialogu.
Powyższy proces może powtarzać się na kolejnych spotkaniach i może dotyczyć kilku zagadnień, może też dotyczyć jednego tematu, nad którym praca jest rozłożona na kolejne spotkania. Seria spotkań to proces coachingowy – w literaturze znajdziesz sugestię, iż powinien składać się z około 6 sesji realizowanych co około 2 tygodnie. Ja częstotliwość i ilość spotkań opieram raczej na oczekiwaniach klienta i efektach jego pracy pomiędzy spotkaniami.
A ile to kosztuje? Znajdziesz studentów coachingu, którzy chętnie zrobią sesję bezpłatnie, w ramach procesu edukacyjno-certyfikacyjnego. Niektórzy z nich zrobią to świetnie. Znajdziesz też coachów, którzy oczekują kilku tysięcy złotych za spotkanie lub serię spotkań. Niektórzy z nich zrobią to świetnie. Pomiędzy tymi ekstremami jest cała przestrzeń tego kto, co i za ile.
Bywa, że zamiast do coacha, klient powinien iść do terapeuty. Bywa, że terapia jest wzbogacana o coaching. Bywa, że dzięki coachingowi okazuje się, że jest potrzeba uzupełnienia wiedzy, udziału w szkoleniu, pójściu na studia lub skorzystania z dodatkowej fachowej usługi. Koniec końców trwała zmiana jest i tak w rękach klienta i o tym musi pamiętać zarówno coach jak i klient.
Jest taki rysunek, w którym jedna postać mówi do drugiej „poszedłem do coacha, a cała praca i tak spadła na mnie”. I to jest ważne – coaching przywraca ludziom odpowiedzialność za to, co się dzieje w ich życiu. Tam, gdzie brak gotowości na jej przyjęcie być może potrzeba dodatkowego wsparcia. Co ciekawe – gdy już odpowiedzialność za własne życie spocznie na barkach okazuje się, że to nie ciężar, a skrzydła.
Jest taki rysunek, w którym jedna postać mówi do drugiej „poszedłem do coacha, a cała praca i tak spadła na mnie”. I to jest ważne – coaching przywraca ludziom odpowiedzialność za to, co się dzieje w ich życiu.
Diet coaching może być rozumiany na kilka sposobów.
Sytuacja pierwsza – osoba świadoma siebie, znająca zasady odżywiania szuka wsparcia w skutecznym wdrożeniu lepszych nawyków żywieniowych. Tutaj „zwykły” coaching realizowany z taką osobą będzie można nazwać coachingiem diety.
Sytuacja druga – dietetyk znający zasady coachingu będzie korzystał z tego podejścia w pracy ze swoimi pacjentami. Można debatować nad zasadnością użycia słowa „coaching”, bo ta sama osoba raz jest dietetykiem a raz próbuje być coachem, a z punktu widzenia klienta jest to najczęściej niewidoczne.
Sytuacja trzecia – diet coach to po prostu dietetyk, który dopisał ładnie brzmiące, modne słowo na wizytówce. Z coachingiem nie ma to nic wspólnego, ale jeśli jest to dobry dietetyk, niech odnosi sukcesy w tym, co robi.
Kolejna sytuacja, która zaczyna być kontrowersyjna, to „zwykły” coaching prowadzony przez coacha bez przygotowania dietetycznego z klientem, który nie ma wiedzy o odżywianiu i nie ma samoświadomości niezbędnej do ustalenia odpowiednich dla siebie zasad żywienia. Takiej osobie poleciłbym poszukanie fachowej porady dietetycznej, którą wdroży we współpracy z dobrym coachem. Taki duet – dobry coach i dobry dietetyk ma sens dzięki temu, że klient pracuje z każdym z nich w określonych ramach, a te sprzyjają końcowemu sukcesowi.
Gdybyś Ty, jako klientka oczekiwała ode mnie mocnego pytania, to na początek chciałbym, żebyś wzmocniła przekonanie o potrzebie zrealizowania Twojego tematu lub uznała, że szkoda na niego wysiłku i czasu. Zapytałbym Cię wtedy:
Jeśli ktoś z czytelników naszej rozmowy zechce odpowiedzieć na powyższe pytania, zachęcam, żeby zrobił to w rozmowie z kimś bliskim lub zapisał odpowiedzi i przeczytał je sobie na głos. Efekt tego, co sobie myślimy jest dużo mniejszy niż siła przelanego na papier i wypowiedzianego.
Jakie pytania może zadać sobie nasz Czytelnik by pomóc sobie wejść na drogę zdrowego trybu życia (dbać o swoją dietę, aktywność fizyczną, sen, swoje pasje itd.)?
Najprostsze pytanie, to „po co mi to?”. Praktycy pracy nad zmianą nawyków wskazują, że znalezienie „wyższego celu”, któremu służy dana zmiana jest dużo skuteczniejsze niż zmienianie dla samej zmiany.
Odżywianie się i aktywność fizyczna to obszary, których zmiana pociąga za sobą wiele innych zmian. Dodanie minimum ruchu, odrobinę zdrowsze jedzenie i okazuje się, że efekt wykracza znacznie poza to, co zmieniliśmy. I – niestety – w drugą stronę tak samo. Niewiele mniejsza aktywność i „trochę” gorsze jedzenie w sposób lawinowy pogarsza ogólną jakość życia. Osoby, które chcą świadomie pracować nad nawykami zachęcam do przeczytania „Siły Nawyku” Charlesa Duhigga i sięgnięcia do anglojęzycznego bloga zenhabits.net. Zapraszam także na coaching i warsztaty.
Dziękuję Ci za poświęcony czas i cenne wskazówki oraz rady. 🙂
Dziękuję za zaproszenie do rozmowy i mam nadzieję, że zainspirowaliśmy kogoś do refleksji i działania!
ADAM GIENIUSZ
– coach, wieloletni organizator spotkań Coaching Warszawa, trener i mentor w Noble Manhattan Coaching, wydawca.
Adam pomaga ludziom i organizacjom robić jeszcze lepiej to, co już robią oraz skutecznie rozpoczynać nowe przedsięwzięcia. Jego wartości to kształtowanie postaw przywódczych w każdym aspekcie życia, uczenie się przez działanie, doświadczenie i realizowanie pasji, oraz niesienie wkładu w rozwój otoczenia przez najwyższą jakość pracy i wspieranie inicjatyw rozwoju społecznego i osobistego. Na co dzień Adam jest tatą Helenki i od czasu do czasu podróżuje po Azji.